Czemu 90% ludzi przegrywa na forexie?
Artykuł nadesłany przez czytelnika ForexRev.
Chciałbym podzielić się pewną informacją, która jakoś w Polsce jest przemycana pod stołem, w taki sposób, że ludzie naprawdę wierzą w magiczny zysk na forexie.
Do rzeczy jednak.
Chciałbym uświadomić nowym forexowiczom, jak i niektórym starym wyjadaczom pewne zjawisko, które nas, inwestorów zabija, a w które my wpadamy jak zahipnotyzowana małpa w zęby mamby. O co mi chodzi?
Drogi Czytelniku zwróć proszę uwagę pod jakim kątem prowadzone są wszystkie dyskusje o brokerach – czy to na jakimś forum, czy na różnych spędach organizowanych przez brokerów? Jak ludzie omawiają chociażby warunki handlu u różnych brokerów? Rozmawiacie o spreadzie, o czasie egzekucji, o poślizgach, o tym i tamtym… a nikt nie zwraca uwagi, że to jest jak licytowanie się na magiczne bronie w World of Warcraft!
To wszystko jest dyskusja czysto teoretyczna, gdyż rynek forex, jak to dziś go mamy udostępnionego jest tylko grą komputerową, która wyświetla na ekranie „jakieś tam rzeczy ” pochodzące z giełdy, ale kompletnie nie musi się tych „rzeczy” trzymać, w każdej chwili może pokazać graczowi coś kompletnie innego, opartego nie o giełdę, tylko o współczynnik wzrostu pypci na mojej łysinie – bo to jest tylko gra! To nie jest handel. Brzmi rewolucyjnie? Na tym polega obecnie stosowany model zwany MM – market maker, czyli po polsku animator rynku. Twórca rynku… co to oznacza?
Całość sprawy widoczna była już dekady temu, jednak od tamtego czasu jakoś fakt ten zszedł gdzieś w dal i ludzie rozprawiają jak to ten broker jest lepszy od tamtego, jak to jeden ma ciasne spready a drugi duże poślizgi… ale nikt nie zwraca uwagi, że szanowny kochany Czytelniku: TO WSZYSTKO BUJDA!
Jaki sens ma rozmowa o warunkach handlu, gdy brokerzy o których mowa nie mają wcale obowiązku uczciwego handlu – oni są licencjonowani TYLKO jako dostawcy usług para-giełdowych, czyli hazardu! Proszę jeszcze raz przeczytać to zdanie – hazardu. Każdy broker, który w jakiś sposób przemyca własny dealing desk to nic innego jak źródło „trading experience”, a nie trading sam w sobie. Zwróćcie proszę uwagę do czego licencje posiadają omawiani tutaj brokerzy – do UDAWANIA GIEŁDY. Nie mają żadnego obowiązku handlować z nami według zasad giełdy, wręcz są licencjonowani do oszukiwania – powołując się oczywiście na jakieś zasady giełdowe, które nie mają u nich żadnego zastosowania przecież. Te debaty o spreadach w MM to jak chwalenie się jaką broń ma moja postać w grze przecież!
U nas jest kilka firm brokerskich, z których sam sprawdziłem Boś i MBank. Obie są w czystym modelu MM. Obie mają akredytacje KNF-u… a kto jest w KNF? Czy ktoś zadał sobie pytanie „kto wydaje te licencje” w KNF-ie? Bankierzy proszę państwa, sami siebie akredytują. Na zasadzie „chwalą nos – wy mnie a jo wos”. Tyle zaufania można pokładać w KNF-ie, co w każdej innej instytucji dającej te akredytacje tak dla jasności, bo wszystkie te instytucje PODLEGAJĄ POD DUŻE BANKI. Na zasadzie „to big to fail” zawsze KNF będzie stał za dużymi bankami.
I warto wiedzieć, co te akredytacje dają – jedynie gwarancje, że będzie kogo podać do sądu w razie W. Tylko tyle. Nic o uczciwości, przyzwoitości…. ehh tych słów to aż szkoda używać. Proszę Państwa – na forexie stroną przeciwną są albo brokerzy, albo duże banki, które dają akredytacje tym brokerom. Rozumiesz Czytelniku? Twoje przegrane pieniądze wylądują w większości w kieszeni jakiegoś banku inwestycyjnego, a po drodze broker jeszcze za przyzwoleniem tego banku (na zasadzie masz chamie ochłapy) i broker ma pozwolenie na oszukiwanie nas i ciągnięcie zysku. Tak to wygląda. Jestem pewny, że gdyby ta informacja znalazła swoje ujście w jakimś modnym kanale (aż chyba zrobię o tym stronę… korci mnie) to natychmiast procent ludzi tracących na forexie spadnie dwukrotnie, bo ludzie zrozumieją, że to gra znaczonymi kartami. Jeśli coś takiego jak Boś i MBank mogą istnieć pod skrzydłami KNF-u, to ja bym raczej uciekał od wszystkiego co się na KNF powołuje, bo te dwie wymienione firmy to najbardziej złodziejskie podróby giełdy jakie widziałem. Rozmawiałem parę dni temu przez telefon z gościem z BoŚ-u, który rozpościerał przede mną fantastyczne wizje ich platformy, o klubie milionerów opowiadał… a ja dopiero pod koniec zdradziłem się, że siedzę w giełdzie od ponad 10 lat. Facet jak gdyby nigdy nic od razu powiedział „przecież nie zaprzeczałem, że jesteśmy MM”… i tyle o ich uczciwości.
Nie ma sensu rozprawianie o spredach gdy broker je NA BIEŻĄCO KORYGUJE tak, aby nie odniósł strat. W Terms & Conditions każdego z nich jest coś w tym stylu:
„…We maintain an up-to-date list of the specific investment services and activities, carried out by us or on our behalf, which may give rise to a conflict of interest or pose a significant risk of harming the interests of one or more customers. We maintain procedures to be followed and measures to be adopted in order to prevent or manage such conflicts…”
To akurat cytat z LMAX.
A co to oznacza? W prawniczych terminach wyraźnie mówi, że firma od początku będzie działać tak, że może narazić mnie na straty – i ja się na to zgadzam. Czyli gdyby firma miała odnieść straty w wyniku mojej transakcji – ma prawo narazić mnie na straty. Tak po prostu – i w każdym sądzie sędzia powie, że sam się człowieku na to zgodziłeś. Jaki ma sens pierdzielenie o ECN/STP/MTF i wiele innych, gdy w umowie jest taki zapis?
I żeby być uczciwym to LMAX nie jest najgorszy -ja cały czas ich podejrzewam o resztki uczciwości, bo to nie jedyny wyznacznik. LMAX stawia sprawę jeszcze do wynegocjowania. Żeby było także uczciwie – dnia 2.10.2019 sam dobiłem się do kilku z najbardziej polecanych teraz broków w tej sprawie – to znaczy poszukując uczciwego. Oto lista broków, w umowach których znalazłem taki zapis w tej czy innej formie (czyli brok nie musi wcale być uczciwy, gdyby to groziło mu stratami), czasem sprowadzający się do lakonicznego zwrotu, że to po prostu broker jest po drugiej stronie transakcji:
- XM
- London Capital Group
- AVA trading
- Axi trader
- Fxcm
- Titan fx
- Fx pig
- Tickmill
- Fx pro
- Think markets
- Fx open
- One up trader (firma proptradingowa)
- Global prime fx
- Xm
- Alpari
- Intertrader
- Hantec FX
- We fund traders (firma proptradingowa)
- Activetrades.Com
- FBS
- LMAX
- City Index
- IC Markets
- IG
- GI Broker
- Rakuten Securities
- BD Swiss
- MultiBank (Australia)
- Purple Trading
- Ducascopy
Zajęło mi to cały dzień. I pod koniec dnia wkur…łem się do białości, bo to oznacza, że nie pozostało już nic z uczciwych?? Mam od dawna już własny system badania uczciwości broka. Jak dotąd mnie nie zawiódł. A teraz z jego pomocą nie mogę znaleźć ani jednego uczciwego…
Ja zadaje na start następujące pytania:
- czy broker jest regulowany i gdzie? – podstawa musi być, bez tego nic poniżej nie jest wiarygodne, nie ma z czym iść do sądu
- czy broker może być drugą stroną moich transakcji? – jeśli tak, to musi być MM, jakkolwiek by się sam nazywał
- czy broker może grać przeciwko mnie? – to samo w zasadzie, ale zadane z innego kąta, kłamcy się tu potykają dając różne odpowiedzi
- czy może istnieć konflikt interesów pomiędzy mną a brokerem? – to na wypadek zapisów takich, jak chociażby w IC Markets – że oni sami nie będą drugą stroną transakcji, ale ich „affiliates” już jak najbardziej… co w praktyce oznacza wynajętych podwykonawców. Okropnie podstępne…. ale są i gorsze numery 🙂
- czy w platformie MT4 istnieje limit wiadomości terminala ? – dla kodujących w mql to oczywiste, dla nowicjuszy wyjaśnię – chodzi o to, że grając na algo (ja tylko tak gram) terminal wysyła do serwera komendę, na którą serwer odpowiada wiadomością, czyli np „order processed”, czy „order rejected” – i przy prawdziwych strategiach automatycznych (pseudo-hft, bo tylko tak algo ma sens) terminal reaguje na każdy tik, co każdy tik modyfikowany jest SL na przykład, czy dokładany stopień piramidy, czy żywopłot staje albo go kosimy – cokolwiek. Ale coś się dzieje. I własnie ma się dziać! Ta odpowiedź dowodzi, czy broker chce, żebym wygrywał – czy nie, czy daje mi łącze, na którym praktycznie nie da się zarabiać i mi się śmieje w twarz – czy daje mi naprawdę bezpośrednie połączenie STP. Jeśli taki limit w ogóle jest – to mamy dowód, że to nie jest STP, bo MUSI przejść przez jakiś system chociażby kontroli ilości zapytań do serwera – co oznacza, że jednak jest coś pomiędzy mną a systemem egzekucji zleceń, jakikolwiek by on nie był. Most MT4 działa podobnie – sam most to tylko kabel. To program go obsługujący albo się w sygnał wcina – albo nie. Tak samo w STP można się wcinać.
Tu warto powiedzieć, że sam limit jeszcze może mieć sens, bo to zabezpieczenie przed atakami push. Może tak wyjaśnię: 20 lat temu robiłem kumplom kawały, wysyłając im na komórkę 1.000.000 sms-ów, co praktycznie zabijało numer, bo do końca świata trzeba by odbierać sms-y, nikt się już nie dodzwonił, bo telefon w kółko pik pik pik pik pik i bateria padała w godzinę na starej Nokii. To jest atak push – w skrócie pcha się pierdylion wiadomości żeby zapchać system. Na platformie MT4 też tak można… i tu taki limit ma sens. Ale wystarczy limit 1 wiadomość/1 tik – i po sprawie (jak ma chociażby serwer NYSE). Trader nawet by się nie dowiedział o istnieniu takiego limitu, a push byłby niemożliwy. Proste, prawda? No ale po zadaniu tegoż pytania tym brokerom otrzymałem cudne opowieści dziwnej treści… ale i taki kwiatuszek, od DucasCopy tym razem:
„…We are not restricting EA trading on our platform even if it generates lots of messages in the process of trading, But if the amount of them will exceed the certain threshold level, we will ask You to lower the amount of messages or will even block all the trading from our side. I can not tell You the exact amount of messages we would handle, because it depends on several factors, such as overall server load, total amount of clients online and so on. But, could You tell, how much orders would be modified at once approximately?
Thank You…”
Rozumiesz Czytelniku? Nie dość, że tekst sam sobie zaprzecza, to jeszcze ten ktoś nie wie ile ten limit u nich wynosi !! Przecież to się w serwerze MT4 wpisuje w opcjach – na jedno konto tyle i tyle i „ynter”. Proste jak budowa cepa. A ten jegomość nie wie ile…. i on chce rozmawiać o giełdzie. Tyle w temacie wiadomości terminala. A, może jeszcze tyle, że po 1,5 godzinie działania mojego EA u IC Markets otrzymałem takiego maila:
„…Dear Client,
You are receiving this email as your MT4 account with login number …………. has been recognized as „Hyperactive”. According to Metaquotes guidelines, an account is considered hyperactive when it exceeds 2,000 messages per day. We are flexible with this guideline and will only contact clients when this threshold is breached by some margin. Your server messages have exceeded 5,000, so we must ask you to take immediate action to bring these down to an acceptable level. …”
W ten sposób Ducas po raz kolejny pokazał kto u nich pracuje (tak szczerze, to akurat w tym przypadku jestem zdziwiony, bo wiem, że oni dopuszczają naprawdę dużo, i że nie modyfikują sygnału dla pojedynczego klienta – kantują, ale wszystkich razem, każdy widzi ten sam wykres (co nie ma miejsca na przykład w Oandzie). Fajna oferta, ale pracowników to powinni wszystkich na raz wyrzucić i zatrudnić nowy sort, bo teraz mają okropnie zarobaczywiały personel, odpychający poważnych traderów w mojej opinii.
Ale sam limit – 2000 na dzień! Przecież nawet strategia pracująca co 30 minut na 10 instrumentach to przekroczy! Ten apel o „nie więcej niż 2000” z MQ pochodzi sprzed 10 lat tak w ogóle. Metaquotes nie wspomina także, że teraz komputery są 100 razy szybsze, a im zależy na pchnięciu MT5 na rynek, bo „cuś rynek się opiera”….(a to już zupełnie inna kwestia), tak czy siak – sam widzisz Czytelniku o co mi chodzi. Dla mnie to pytanie jest bardzo ważne, tak samo jeśli ktoś rozważa interwał poniżej skali dziennej w EA – także powinien to od razu brać pod uwagę.
- czy macie Państwo jakieś limity „stop level”? – to także odwód na kantowanie, te limity miały kiedyś sens z racji słabej technologii, teraz ten limit już nie ma sensu
- poproszę odpowiedzi na te pytania w dokumentach firmy dostępnych publicznie – a nie nieoficjalnie przez telefon czy coś takiego (bo na przykład pan z LMAX-u, niejaki Sam (nie podał nazwiska) przesłał mi pośpiesznie sklecony PDF, który wsadzili na domenę strony pod adresem, do którego nie ma na stronie linku, czyli tzw. link prywatny)
- jestem gotów wpłacić większa sumę pieniędzy jak tylko powyższe kwestie zostaną wyjaśnione
I to tyle.
Jak myślisz, ile broków to zdało? Strzelaj?
Otóż ani jeden. Z tych „popularnych” broków tego testu nie zdał ani jeden!
Kity mi wciskali takie, że głowa boli, tak cudacznych odpowiedzi niektórzy udzielali… a to jest minimum absolutne przecież. Przecież bez tego nie mamy do czynienia z giełdą, tylko z grą komputerową wyglądającą jak giełda, którą wyświetla nam broker. Bo jeśli powyższe pytania ujawnią udział brokera w transakcji, jakąkolwiek modyfikację transakcji – to jest to już gra, nic więcej. Uważam, że ta informacja powinna być wyświetlana zamiast tych kretyńskich „na rynku CFD 78% inwestorów traci….” – byłoby to z większym pożytkiem dla ludzi. Bo to powyższe społecznie zaakceptowane oszustwo powoduje, że tylu ludzi traci pieniądze w forexie. Dokładnie to! Ludzie chcący zarabiać na forexie są oszukiwani iluzją, że wkraczają na giełdę ze swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi, myślą, że będą uczciwie postawieni w warunkach giełdowych – a otrzymują grę komputerową. Byłoby uczciwie chociaż ten jeden szczegół z góry mówić – człowieku, drogi potencjalny inwestorze, masz do czynienia z grą komputerową, a nie giełdą. Szukasz giełdy – TO NIE TU! Symulator giełdy masz przed sobą, i zapłacisz nam (brokerowi) za zabawę tym symulatorem. My ci to udostępniamy, ale przecież nie za darmo. Możesz sobie pooglądać jak giełda wygląda, ale masz nam za to zapłacić, zapomnij o jakimkolwiek zarobku, my tego nie robimy W CZYNIE SPOŁECZNYM, MY TO ROBIMY ZA KASE. I byłoby uczciwie, prawda? Tylko… kto by wtedy wpłacił depozyt?
Proszę mnie na Księżyc wystrzelić, ale ja nigdy nie przyznam, że to jest normalne, że w literze prawa bandyci (bo tak się ich powinno nazywać) okradają ludzi i to jest normalne. Nie jest!
Bo zanim ktoś odpowie argumentem, że MT4 nie jest pod ECN w ogóle stworzony – tak, zgadza się – ale da się go użyć do obsługi ECN w sposób uczciwy. Więcej powiem, jeszcze 15 lat temu Oanda była UCZCIWYM MM-em !! Uczciwym, to znaczy gra wyświetlana przez Oandę była naprawdę kopią giełdy, bez modyfikacji. Zarobione pieniądze płacili uczciwie, bez marudzenia, w 3 dni pieniążki były na koncie. Dało się? Dało. Ale już się nie da…
Druga kwestia jest taka, że dopóki się tego nie napiętnuje nie będzie porządnych brokerów, bo oszuści wykończą uczciwych kosztami. W sumie to już wykończyli… Prawo podaży i konkurencji. Oszuści – czytaj „wszyscy, którzy ingerują w kursy” powinni być wyraźnie napiętnowani a ludzie poinformowani, że pomimo wszystkich górnolotnych słów takich, jakie serwuje chociażby London Capital Group to nie jest broker giełdowy – tylko kasyno internetowe! Tak jak licencje dla kasyn online gwarantują nieuczciwą grę liczbową – tylko „gaming experience” – tak samo broker MM to nie giełda – tylko gra w giełdę. Jakbyśmy sobie z brokerem Monopoly rozstawili na dywanie. I jako gra w kasynie powinno to być oceniane, bo to tylko gra pomiędzy traderem – a brokerem. Nic więcej. Nie trading – tylko trading experience. Powinno się chyba nawet mówić „near trading experience” – wtedy byłoby mniej near death experiences… jako, że żaden nowicjusz tego nie wie, a dowiaduje się dopiero po latach straconych na żmudnych analizach wykresów. Dopiero do niektórych dociera, że od początku grali z szulerem. Bo prawda jest taka, że bardzo dużo tzw. Strategii automatycznych powinno przynosić zysk, strategie HFT, które stosują duże banki (ale tylko te agresywne, zwane inwestycyjnymi) to tak naprawdę bardzo proste strategie, ludzie piszący pod mql zdziwiliby się widząc jak prostych rzeczy używa Morgan Stanley chociażby. Ale one już na forexie nie działają…
To, co powiedziałem powinno już wystarczyć, ale jako, że to co opisuje jest tak dalekie od popularyzowanej dziś wiedzy użyję jeszcze jednej metafory. Otóż po zastanowieniu każdy powinien zapytać „ok, ale w takim razie czemu w ogóle jest jakiś odsetek wygrywających? Wszyscy powinni przegrywać?” – Taak! Brawo za dociekliwość. Już spieszę z wyjaśnieniem: otóż czy wiesz drogi Czytelniku jak pisane jest oprogramowanie do kasyn internetowych? Nie tak żeby od razu zabrać graczowi pieniądze, tylko żeby się z nim pobawić. Dać mu trochę zarobić, doprowadzić go do sytuacji, gdy postawi wszystko będąc pewnym, że teraz matematyka jest po jego stronie… i dopiero wtedy obrać do gołych majtek. Tak pisany jest ten soft… otóż Metaquotes daje brokerom taką samą możliwość – napisali wtyczki do serwerowej wersji MT4, w których ustawia się jak serwer MM ma się zachowywać. Czy od razu golić – czy pobawić się w mały zysk, żeby klienta wciągnąć w zabawę. Nie wystarczy, że matematycznie giełda posiada tak zwany „edge” – to jest matematyczny procent szans na czyjąś korzyść. Dla przykładu – czemu „kasyno zawsze wygrywa”? Bo w takiej chociażby ruletce jest 18 pół czarnych i 18 białych, szansa 50/50, ale jest i jedno zielone – które zmienia rozkład szans. Już nie jest pół na pół, tylko 1/37 na korzyść kasyna. To jest tylko 0,027, ale przy 1.000.000 zakręceń ruletką w kasynie ten malutki „edge” daje miliardowe zyski. To samo jest w przypadku MT4 – już sam spread daje inwestorowi minusowy edge, do tego prowizje, swapy i tak dalej… ale zanim to wszystko wejdzie do akcji – jest jeszcze sam serwer MT4… który już sam w sobie jest ustawiony na wciągnięcie inwestora w piramidę wpłacania pieniędzy. Swego czasu nawet na Malcie był szał na pracę dla MetaQuotes, właśnie dla ludzi znających się na sofcie do kasyn….
Zauważ proszę, że w tych pytaniach nawet kwestii spreadu, czasu egzekucji, poślizgu czy swapów nie poruszam – bo nie ma po co. Bez wyjaśnienia tych podstaw nie wolno wpłacać żadnych pieniędzy i nie ma co marnować czasu na pytania o spread. Jakie błędy popełnia się grając w karty z szulerem? – tylko jeden, taki, że w ogóle siada się do stołu. Jak się usiądzie – już się przegrało.
Mam nadzieję, że ten mój przydługi wywód chociaż trochę przyczyni się do czyjegoś sukcesu na forexie, a także że chociaż trochę zadziała wreszcie prawo konkurencji wśród brokerów. Konkurencja powinna prześcigać się w jakości usług – a nie w cwaniactwie i nowych sposobach oszukiwania klienta. To jest chore, robaczywe i zatruwa życie ludziom, którzy chcą zarabiać. Ludzie kochani, proszę Was zatem – ciśnijcie brokerów z tymi pytaniami, wyciskajcie wszelkie wątpliwości jak cytrynkę i piętnujcie oczywiste oszustwo, jakie powyżej opisałem. Bo to trzeba nazywać po imieniu. Dlaczego tak dużo ludzi traci w forexie? Bo poślizgi duże? Nie, bo broker oszukuje i tyle!! Chociażby ja – mam po latach swój EA, dopieszczony, wychuchany, wydmuchany, robiący robotę… ale napisany mql. Więc potrzebuję mostu mt4 lub gotowego mt4 – i wśród tej kategorii broków nie znalazłem ANI JEDNEGO u którego można by bez wątpliwości zacząć handlować. To smutne…. ale to my jesteśmy temu winni. Nieśmiało zatem apeluję – dociśnijmy śrubę temu zjawisku. Naprawdę można być uczciwym brokerem… tylko że łatwiej być brokerem MM ( i jak to ładnie brzmi.. nie jestem oszustem, jestem brokerem MM!). Nie będę podawał nazw, żeby mnie nikt o reklamę nie posądził, ale są uczciwi. Szkoda, że nie w Polsce… kilka razy był tu zryw, słyszałem oto powstaje pierwszy prawdziwy Polski broker… ehhh, HFT i tak dalej. Smród został…. Ale tu jest nisza na rynku! Panowie z wielką kasą, chcecie otworzyć firmę brokerską? Otóż w Polsce świeci dla was jutrzenka wielkiego zarobku na lata. Jest na rynku dziura, którą warto wypełnić… złotem (bo do tej pory wypełniana jest… czymś innym – ugryzłem się w język). My, inwestorzy, dopominamy się powstania uczciwego broka!!! Tak łatwo ostatnio o jakieś miesięcznice, tygodnice, święto lasu w kościele i święto brudnych nóg w niedziele… no to dodajmy manifest o uczciwego broka !!
A tak na serio….
To może chociaż któregoś istniejącego broka fala nacisku o uczciwość przekona, że jednak jest dla kogo szykować uczciwą platformę, że jednak będą klienci, którzy to docenią, zamiast łapać się na kretynizmy o zerowych spredach gdzieś po drugiej stronie kuli ziemskiej. Że przyszłość forexa to coraz bardziej fachowi traderzy, o coraz bardziej profesjonalnych wymaganiach… a nie stado za przeproszeniem baranów. Proszę bez urazy, ale tak na nas teraz patrzą. Wiecie jak łatwo jest dziś otworzyć firmę brokerską na MM? Jakieś 1500 zł to kosztuje. A jak trudno uczciwą platformę? Ale pokażmy, że my chcemy profesjonalnego handlu, a nie kasyna….
Oto zatem mój manifest. To wszystko.
Dziękuję za przeczytanie.
Radosław Rożek
Artykuł wyraża prywatne poglądy autora.