menu

Strona Główna > Newsy > Dlaczego inwestowanie zawsze będzie lepsze niż trading?

Dlaczego inwestowanie zawsze będzie lepsze niż trading?


Pozornie, trading wydaje się lepszy niż inwestowanie. Pozwala zarabiać tak podczas hossy, jak i bessy czy daje więcej okazji do pomnażania pieniędzy, co umożliwia szybszy wzrost kapitału. Tyle, że to tylko teoria, a w praktyce inwestowanie jest po prostu lepsze niż trading. Dlaczego?

Najważniejsza różnica między tradingiem i inwestowaniem, na którą wielu nie zwraca uwagi

Inwestowanie i trading często są ze sobą mylone. Wynika to z tego, że oba pojęcia dotyczą osiągania zysków na rynkach finansowych, jak i z tego, że niektórzy szkoleniowcy celowo używają ich naprzemiennie, wprowadzając swoich klientów w błąd.

Robią to, ponieważ „inwestowanie”, w przeciwieństwie do tradingu, po prostu brzmi poważnie – z kilku powodów.

Przede wszystkim – niektórzy najbogatsi ludzie na świecie zajmowali się inwestowaniem. Poza tym, inwestowanie, słusznie z resztą, kojarzy się z długoterminowym, relatywnie stabilnym pomnażaniem kapitału.

Polega np. na kupowaniu akcji danej firmy, czyli – użyczaniu jej pieniędzy i późniejszej partycypacji w jej zyskach. Inwestując pieniądze w firmę, oferujemy jej pewną wartość, za co jesteśmy wynagrodzeni ekspozycją na wahania jej cen na giełdzie (jeśli cena wzrośnie, sprzedamy akcje drożej), a także prawem do otrzymywania dywidend (jeśli spółka takowe wypłaca).

Inwestycje mogą być wyjątkowo ryzykowne, jeśli kupujemy spółki o małej kapitalizacji, które nie mają ugruntowanej pozycji na rynku, ale inwestor ma także możliwość wybrania popularnych, bardziej stabilnych firm. Może też dywersyfikować ryzyko, budując całe portfele z akcji dużych spółek, dodatkowo uwzględniając akcje small-cap, które, choć bardziej ryzykowne, potencjalnie mogą oferować większe zyski.

Co jednak najważniejsze, może także inwestować w gotowe, zdywersyfikowane fundusze ETF, co ograniczy podejmowane przez niego ryzyko. Zamiast analizować i wybierać aktywa samodzielnie, po prostu kupuje on udział w funduszu.

Wszystko to można podsumować tym, że inwestujemy pieniądze w coś realnego: istniejącą firmę lub grupę firm, które mają swoje miejsce w gospodarce i powinny rozwijać się w długim terminie. 

Inwestowanie w obligacje wygląda w gruncie rzeczy dość podobnie: pożyczamy pieniądze rządom państw lub korporacjom, w zamian za co otrzymujemy ustalony procent od naszego wkładu.

Trading jako gra o sumie zerowej

Trading z kolei, dotyczy zawierania krótkoterminowych transakcji, rozgrywanych na przestrzeni dni, godzin, minut czy nawet sekund. Powodzenie takich transakcji, siłą rzeczy zależy więc bardziej od kwestii ściśle technicznych, niż kontekstu gospodarczego czy sytuacji fundamentalnej danej spółki. Tutaj chodzi o przewidywanie niewielkich ruchów cen, dlatego potrzebne jest nie tylko doświadczenie, ale i zrozumienie statystyki, a czasem nawet: wiedza programistyczna.

Powód ku temu jest bardzo prosty: jako inwestorzy, „stawiamy pieniądze” na rozwój danej spółki, długoterminowy rozwój konkretnego sektora gospodarki, złożonego z całej grupy firm lub po prostu – na wzrost gospodarczy całego państwa (w przypadku inwestycji w ETF-y). Przy czym wzrost gospodarczy nie jest ulotnym fenomenem, przewagą, którą musimy aktywnie „gonić” – wielokrotnie udowodniono, że ETF-y takie, jak S&P500, mają tendencje do długoterminowego wzrostu.

Jednakże w krótkim terminie, z perspektywy przeciętnego człowieka, wahania takiego indeksu mogą być kompletnie przypadkowe, dlatego jako traderzy, musimy szukać przewagi samodzielnie. Innymi słowy – próbujemy dostrzec pewną nieefektywność statystyczną – lukę rynkową, która pozwoli nam zarabiać pieniądze. Przykładem takiej prostej luki mogłaby być np. tendencja do wzrostu S&P500 w poniedziałki w godzinach 16:00-17:00 czasu polskiego. Jeśli przebadaliśmy zachowanie ceny podczas np. 5000 poniedziałkowych sesji w godzinach 16:00-17:00 i w 85% przypadków, cena wzrosła, teoretycznie, coś takiego może być bazą dla strategii tradingowej (jeśli straty z pozostałych 15% przypadków w połączeniu z kosztami transakcyjnymi nie pożrą naszych zysków).

Istnieje jednak kilka problemów:

  • Tak proste przewagi praktycznie na rynku nie istnieją, ponieważ trading jest grą wysoce konkurencyjną. Całe zespoły analityków nieustannie szukają anomalii rynkowych, przez co z czasem, anomalie te znikają, a gra z roku na rok staje się trudniejsza.
  • Ze względu na poziom trudności, trading wymaga zaawansowanej wiedzy z dziedziny finansów, statystyki i informatyki.
  • Nawet, jeśli znajdziemy zarabiającą strategię, by być opłacalną, wciąż musi ona generować rocznie większy zysk, niż przetrzymywanie instrumentu w portfelu (jeśli trzymanie S&P500 w portfelu przeciętnie daje większy zysk, niż nasza strategia, nie ma sensu jej stosować).

Tym samym, trading jest znacznie trudniejszy niż inwestowanie, co potwierdzają statystyki brokerów i ma się do niego mniej-więcej tak, jak wyścigi Formuły 1 mają się do podróżowania kamperem.

Inwestowanie jako sposób na dodatkowe przychody – historie Anne Scheiber i Doris Schwartz

Jakie są tego konsekwencje?

Przede wszystkim takie, iż istnieją historie osób, które zbudowały majątki za pomocą inwestowania, nie poświęcając na to zbyt wiele czasu, podczas gdy w tradingu takich przypadków nie ma. I mowa tu nie o Warrenie Buffecie, ale o zwykłych ludziach: takich jak Anne Scheiber i Doris Schwartz.

Anne Scheiber była urzędniczką, która przeszła na emeryturę tuż przed końcem II wojny światowej, w roku 1944, dysponując oszczędnościami w wysokości około 5000 dolarów. Ulokowała je w stabilnych spółkach dywidendowych, reinwestując zyski przez kilkadziesiąt lat, dzięki czemu zbudowała majątek wart… 22 miliony dolarów.

anne sheiber inwestorka

Anne Scheiber. Źródło: Prosperion.us

Osiągnęła to, prowadząc bardzo skromny, wręcz ascetyczny styl życia. Inwestowała na giełdzie wszystko, co mogła, pozwalając działać procentowi składanemu.

Przypadek drugi – Doris Schwartz, to stewardessa, która zaczęła inwestować niewielkie oszczędności, kupując akcje znanych, ustabilizowanych firm, których działalność była dla niej zrozumiała. W ten sposób stosowała zasady promowane przez Warrena Buffetta i Petera Lyncha – nie kupowała biznesów, o których nie miała pojęcia. Podobnie jak Scheiber, prowadziła bardzo oszczędny styl życia, a osoby, które miały z nią kontakt, nigdy nie domyślały się, że mają do czynienia z multimilionerką (majątek Schwartz miał być wart ok. 4 milionów dolarów). 

Młode pokolenie inwestorów może być takimi historiami nieszczególnie zainspirowane. Inwestowanie tylko po to, by, prowadząc życie pełne wyrzeczeń, gromadzić pieniądze i na starość móc powiedzieć sobie: „jestem milionerem”, wydaje się kompletnie bezsensowne.

Jednak nie to jest istotne, a fakt, że w świecie inwestowania takie historie w ogóle są możliwe.

Dzięki oszczędzaniu i konsekwencji, mimo braku zaawansowanej wiedzy technicznej oraz bez poświęcania giełdzie każdej wolnej chwili, można osiągnąć sukces. W przypadku tradingu jest to po prostu niemożliwe.

Dlatego jeśli poszukamy w świecie tradingu historii analogicznych do historii Scheiber i Schwartz, zobaczymy inny obraz.

Takashi Kotegawa, który zdołał zbudować wielomilionowy majątek za pomocą tradingu na rynku akcji, podporządkował wykresom praktycznie całe swoje życie, szukając prawidłowości statystycznych, które mógłby wykorzystać. Jesse Livermore także żył spekulacją i rozwinął analizę techniczną (jednak mimo tego, że zajmował się handlem w czasach, w których rynek był dużo mniej efektywny, niż dziś, koniec końców stracił cały swój majątek).

Dalej są Niederhoffer, Soros, Tudor Jones, Seykota, Trout czy Simons. Każdy z nich osiągał mniejsze lub większe sukcesy, jednak bez względu na to, czy historia tradera kończy się happy-endem czy nie, widać tu pewną prawidłowość: w każdym przypadku trading wymaga ogromnego poświęcenia i odpowiedniego charakteru. To, w przeciwieństwie do inwestowania, nigdy nie było ani zajęcie dla każdego, ani zajęcie “zapewniające dodatkowy przychód”.

Autor: Maciej Halikowski

Jesteś traderem?

Pomóż innym i oceń swojego brokera! Skorzystaj z wyszukiwarki lub znajdź go na liście.



Reklama:
exante baner

Najnowsze artykuły:

pieniadze inwestowanie ai

Dlaczego inwestowanie zawsze będzie lepsze niż trading?

Pozornie, trading wydaje się lepszy niż inwestowanie. Pozwala zarabiać tak podczas hossy, jak i bessy ...
hedging tales z miletu ai

Jak znany filozof zarobił na spekulacji i czym naprawdę jest hedging?

W świecie tradingu kontraktami CFD, hedging często opisuje się jako sposób na zabezpieczenie strat, a ...
trading ai backtesting

Backtesting w tradingu na Forex: dlaczego przeważnie nie ma wartości?

Jesteś traderem. Znalazłeś strategię w internecie lub zbudowałeś własną. Przetestowałeś ją w symulatorze na danych ...
trader trading ai

Dwie strategie początkujących traderów, które zawsze kończą się katastrofą

Uśrednianie i martyngał to strategie zarządzania ryzykiem, które przyciągają uwagę początkujących traderów, ze względu na ...
Przewiń na górę