Jak brokerzy z UE próbują przetrwać na rynku
Jak donosi serwis Finance Magnets, sześć miesięcy po wejściu w życie regulacji ESMA branża handlu detalicznego CFD w Unii Europejskiej przyjęła trzy odrębne strategie przetrwania.
Wśród osób z branży dzielących się poglądami na temat stanu rynku, pojawiają się opinie o materialnym zróżnicowaniu pomiędzy różnymi graczami na rynku. W ciągu ostatniego roku kierownictwo różnych brokerów obrało sobie zasadniczo jeden cel, którym jest przetrwanie.
Drastyczne zmiany w modelu dochodowym brokerów detalicznych w UE skłoniły ich do poszukiwań sposobów, na pozostanie w biznesie. Podczas gdy niektórzy przewidzieli, że nie będą w stanie konkurować na nowym rynku i wcześnie zrezygnowali, pozostali zostali zmuszeni do kreatywności.
Po opóźnionej fazie konsolidacji, gracze rynkowi mają nowe pomysły na przetrwanie.
Arbitraż regulacyjny
Wielu brokerów w całej Europie przygotowuje się do przeniesienia części swoich klientów z UE do spółek zależnych poza UE. Jest to szczególnie istotne dla brokerów, którzy mają dużą bazę klientów, niekoniecznie składającą się z mieszkańców UE.
Takie firmy przyjęły taktykę polegającą na przyjmowaniu nowych klientów spoza UE za pośrednictwem filii znajdującej się w Australii. Dla klientów z UE, którzy są zdecydowani, by handlować z wyższą dźwignią i pytają swojego brokera, czy mogą przenieść się do australijskiej filii, odpowiedź jest twierdząca. Będąc obywatelem Unii Europejskiej, każdy klient może zarejestrować się w australijskiej filii swojego brokera, wedle własnego uznania.
Minusem tego rozwiązania jest to, że od pewnego czasu władze australijskie przyznają coraz więcej nowych licencji, przez co nie wiadomo, jak długo utrzyma się atrakcyjność licencji w tym kraju.
Oprócz Australii, ta sama taktyka może zostać zastosowana m.in. w takich jurysdykcjach jak Bahamy, Vanuatu, Seszele, Belize i inne.
Istnieją dwa poważne problemy dla brokerów wybierających ten kierunek – przetworzenie płatności kartami może być niezwykle trudne i wiąże się z ryzykiem reputacji marki. Z tego powodu wiele firm zaczęło postrzegać rynek w inny sposób, tworząc nowe marki pod filiami zagranicznymi.
Agresywne reklamy dla klientów profesjonalnych
Od kliku miesięcy można zaobserwować gwałtowny wzrost reklam brokerskich. Niektóre firmy znalazły sposoby na obejście zakazu reklamowania się wśród klientów detalicznych, poprzez kierowanie komunikatów do klientów profesjonalnych i nakłanianie zwykłych klientów do zostania klientami profesjonalnymi. Jednakże, w zeszłym tygodniu ESMA przekazała komunikat, w którym informuje o przyglądaniu się praktykom reklamowym brokerów. Regulator wskazał również na praktykę przenoszenia klientów do innych jurysdykcji, jednak szczególnie zwrócił uwagę na marketing.
(Prawie) zwykły biznes
Ostatnia grupa składa się z brokerów, którzy są największymi graczami na rynku. Ponieważ są oni szczególnie obserwowani przez organy regulacyjne, zdecydowali się być bardzo subtelni przy opracowywaniu strategii przetrwania w nowym środowisku. Wielu z nich posiada filie zlokalizowane poza UE, ale nie komunikują tego klientom w bezpośredni sposób. Inni wspominają o posiadaniu biur na całym świecie, jednak również są bardzo ostrożni w przekazywaniu wiadomości.
Niektórzy brokerzy zdecydowali się na wprowadzenie nowych produktów, tym samym wychodząc poza forex i CFD. Jeszcze inni stworzyli innowacyjne sposoby zatrzymywania i przyciągania klientów, używając modnych ostatnio haseł jak sztuczna inteligencja (AI) oraz big data.
Powyższe rozwiązanie ma sens szczególnie dla większych firm, które mają znaczną ilość rezerw. Postanowiły one przeczekać burzę, polegając na scenariuszu, który wydarzył się 10 lat temu w Japonii.
Tamtejszy regulator w 2008 roku obniżył dźwignię do 1:25. Nie powstrzymało to jednak brokerów przed osiągnięciem 5 lat później największych obrotów na świecie.