Jeść czy się ogrzać? Ciąg dalszy problemów z europejską energią
Zgodnie z ostatnimi informacjami z USA, do rosyjskiej ofensywy na Ukrainę może dojść jeszcze przed końcem Igrzysk Olimpijskich. Kreml zaprzecza i wbrew pozorom, sytuacja wygląda na daleką od rozstrzygnięcia, co nie przeszkadza europejskim cenom energii w biciu kolejnych rekordów.
Konflikt może przerwać tranzyt gazu przez Ukrainę
Europa zmuszona jest do spalania węgla do produkcji energii elektrycznej od lata ubiegłego roku, kiedy to Rosja zaczęła ograniczać podaż gazu. Dodatkowe problemy pojawiają się we Francji, gdzie, ze względu na awarie elektrowni atomowych, produkcja może spaść do poziomu najniższego od 30 lat.
Stary Kontynent boryka się z problemem czterokrotnie wyższych niż normalne, cen, a ewentualny konflikt dodatkowo zaburzy dostawy gazu z Rosji – około 2/3 eksportu węglowodorów przechodzi obecnie przez teren Ukrainy.
Jak na razie, negocjacje wschód-zachód nie przyniosły spodziewanych rezultatów. W sobotę, Joe Biden przeprowadził godzinną rozmowę z Władimirem Putinem, która miała przyczynić się do niewielkich postępów. Później zapewnił Wołodymyra Zeleńskiego o zdecydowanej reakcji zachodu w przypadku inwazji. Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy – Dmytro Kuleba uważa, że sytuacja jest pod kontrolą, jednak rynki energetyczne mają nieco inne zdanie.
Ceny europejskiego gazu naturalnego wzrosły już 14%. Ropa Brent, po piątkowym, ponad 4-procentowym rajdzie, w szczycie podrożała kolejne 1.8%. Sytuacja odbija się także na rynku kontraktów terminowych na węgiel – ceny wzrosły tam o 1.4% do 115.5$ za tonę.
Jason Bordoff, dyrektor Centrum Globalnej Polityki Energetycznej uniwersytetu Columbia uważa, że kryzys może pogorszyć i tak już tragiczną sytuację na rynku energetycznym:
„Skupiamy się na potencjalnych zakłóceniach dostaw rosyjskiej energii do Europy, z którymi trudno byłoby sobie poradzić i które mogą wywołać prawdziwy niedobór energii. Nawet wykraczający poza to, co widzimy aktualnie. „
Kryzys zbiera swoje żniwo szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie inflacja może wzrosnąć do poziomu 7%, jeśli w kwietniu, rząd podwyższy maksymalny pułap rachunków energetycznych. Jak mówi John Sinha, aktywista protestujący przeciwko wysokim cenom energii w Londynie:
„Ludzie muszą wybierać między jedzeniem a ogrzewaniem – ubóstwo energetyczne jest tu głównym problemem”.
