menu

Strona Główna > Newsy > Konsumentem nie jest ten, który chce zarobić

Konsumentem nie jest ten, który chce zarobić


W dniu dzisiejszym (tj. 9 stycznia 2016) Sąd Morski i Gospodarczy w Kopenhadze zdecyduje, czy polski inwestor pan Jan K., który w wyniku krachu na franku stracił 2 mln złotych, zostając na tę kwotę zadłużony u Saxo Bank, może być sądzony zgodnie z literą prawa polskiego czy duńskiego.

15 stycznia 2015 roku często nazywany jest „czarnym czwartkiem”, z powodu krachu na szwajcarskim franku. Z pewnością tamten dzień został takim dla pewnego polskiego gracza forexowego – kryjącego się pod anonimowym określeniem Jana K., który dzień po krachu obudził się z debetem na 2 miliony polskich złotych.

W dniu dzisiejszym tj. 9 stycznia 2016 rozpocznie się oficjalny proces toczony w sprawie Jana K., klienta duńskiego banku Saxo Bank – jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie. Jan K. stanie przed sądem w Kopenhadze. Do tej pory duński bank wytoczył proces jeszcze 10 innym klientom i bardzo możliwe, że nie skończy się na tej 11.

Czarny czwartek Jana K.

15 stycznia 2015 roku został koszmarem na jawie Jana K. oraz jego żony. By uświadomić sobie źródło problemu musimy nieco cofnąć się w czasie – aż do roku 2011, kiedy to Narodowy Bank Szwajcarii ogłosił, że będzie bronić kursu franka do euro przy poziomie 1,20. Innymi słowy, bank dążąc do ochrony szwajcarskiej gospodarki ogłosił, że 1 euro nigdy nie będzie kosztować mniej niż 1,20 franka. Te słowa, wygłoszone przecież przez Bank Szwajcarski, w ustach traderów i analityków były nienaruszoną świętością. Niestety, 15 stycznia 2015 Bank Szwajcarii zupełnie niespodziewanie, powodując zawały serca u wielu graczy, poinformował, że nie będzie już dłużej kontynuować bronienia kursu.

Dla pana Jana K., podobnie jak wielu innych polskich graczy, był to najmroczniejszy dzień w życiu. Pan Jan K. oraz jego żona nie tylko stracili wszystkie oszczędności ulokowane na rynku (blisko 200 tysięcy złotych), lecz zostali poinformowani mailem, że transakcja z dnia 15-go stycznia zostanie cofnięta i zmieniona, po optymalizacji rzeczywistej płynności rynku. W wyniku tego, następnego dnia pan Jan K. wraz z żoną zostali obciążeni przez Saxo Bank na kwotę prawie 2 mln złotych.

Proces w Danii czy proces w Polsce?

Z całej rodziny pana Jana K. (oprócz żony, jeszcze inni krewni posiadali rachunki na rynku finansowym) Saxo Bank pozwał na razie jedynie pana Jana. Kwota, o którą sądzi się duński bank, to 1,8 mln koron duńskich czyli ponad 1 mln złotych.

Całe dochodzenie sądowe jest bardzo obszerne i zawiłe i w pierwszej kolejności sąd w Kopenhadze ma na celu ustalić, czy proces w ogóle powinien być prowadzony w Danii.

Zdaniem prawnika reprezentującego klientów będących w sporze z Saxo Bank, pana Henrika Gislov:

Proces w ogóle nie powinien toczyć się w Kopenhadze. Dlatego mam nadzieję, że duński sąd sprawę oddali. Nie wnikając w ogóle w dyskusję o słuszności roszczeń, jeżeli bank domaga się czegokolwiek od polskich klientów, powinien założyć im sprawę przed polskim sądem.

Z taką opinią zgadza się również Patryk Przeździecki – mecenas zajmujący się sprawami konfliktowymi z  brokerami FX:

Unijne prawo wyraźnie mówi, że każdy konsument ma prawo sądzić się w swoim kraju bez względu na to, czy kupił płytę przez internet w sklepie na terytorium Unii Europejskiej, czy zawarł umowę na prowadzenie rachunku foreksowego.

Argumentacja Saxo Bank wskazuje jednak na to, że pan Jan K. zaakceptował internetowy regulamin, a tym samym zgodził się na prowadzenie procesu w sądzie duńskim. Poza tym umowa przez niego podpisana została zawarta transgranicznie (ergo jest pod ostrzałem duńskiej jurysdykcji). I najważniejsza, najbardziej sporna kwestia – wg Saxo Bank pan Jan K. nie powinien być rozpatrywany w kwestii bycia konsumentem, bo nim nie jest…

Jan K. nie rozumie argumentacji Saxo Bank, gdyż  w przepisach gwarantowanych przez KNF jest wyraźnie napisane, że wszelkie procesy sporne pomiędzy Saxo Bank, a jego klientem, muszą zostać rozstrzygnięte w polskim sądzie. Poza tym Jan K., podobnie pewnie jak większość inwestorów, nie zakładał, że odmówi mu się rangi bycia konsumentem.

Bez wsparcia KNF

Polskiemu graczowi nie przyszło ze wsparciem KNF, które w oficjalnej odpowiedzi umywa ręce od podjęcia jakiegokolwiek stanowiska w sprawie. Co więcej, „nie wyklucza” możliwości, że umowa z bankiem została zawarta transgranicznie.

Zdaniem Mariusza Kowolik, dyrektora Działu Prawa Cywilnego i Postępowania Sądowego kancelarii Sadkowski i Wspólnicy:

Spór pomiędzy Saxo Bank A/S i klientami mającymi miejsce zamieszkania w Polsce, winien toczyć się w Polsce, o ile klienci ci zawarli z Saxo Bank S/A umowę o świadczenie usług jako konsumenci. Zasadą jest w prawie międzynarodowym, w tym w odniesieniu do umów międzynarodowych wiążących Danię, że kontrahent może wytoczyć powództwo przeciwko konsumentowi tylko przed sądem państwa, na którego terytorium konsument ma miejsce zamieszkania.

Niestety, nie mamy pewności czy pan Jan K. w umowie zawartej z Saxo Bankiem faktycznie jest na pozycji konsumenta. Zgodnie z treścią oficjalnej noty KNF czytamy, że:

Konsumentem może być jedynie osoba, która zawiera transakcję, której jedynym celem jest zaspokajanie prywatnych potrzeb konsumpcyjnych.

Wątpliwości, czy gracz foreksowy może być rozpatrywany w kategoriach bycia konsumentem, miał również polski sąd, który poinformował żonę pana Jana K., iż:

Umowa nie była dokonana w bieżących sprawach życia codziennego, ani w celu zaspokojenia jej potrzeb osobistych czy rodzinnych. Powódka zawierając umowę z pozwanym i dokonując przedmiotowych transakcji musiała wykazać się ponadprzeciętną wiedzą w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe, jak na tzw. foreksie, co miało miejsce w sprawie niniejszej. Taka wiedza nie jest dostępna „zwykłemu” konsumentowi i nie jest mu potrzebna przy zaspokajaniu jego typowych potrzeb bytowych.

Konsumentem w Polsce nie jest ten, który ma na celu zarobek

Zgodnie z tymi słowami, konsumentem w Polsce nie jest ten, który ma na celu zarobek. Tę uwagę powinni wziąć sobie do serca wszyscy inwestorzy, ponieważ niewykluczone, że w przypadku ewentualnego dochodzenia, zostanie im odmówiona możliwość sądzenia się z pozycji konsumenta. Jak widzimy, KNF jest dość oporny w niesieniu pomocy polskim graczom, to z kolei niesie ze sobą ryzyko prowadzenia kosztownych rozpraw poza granicami Polski.

Najważniejszy dla pana Jana K. w dniu dzisiejszym jest oficjalny dekret sądu duńskiego (Sądu Morskiego i Gospodarczego w Kopenhadze) czy jego proces będzie mógł odbywać się w Polsce, czy jednak w Danii.

Autor: Katarzyna

Jesteś traderem?

Pomóż innym i oceń swojego brokera! Skorzystaj z wyszukiwarki lub znajdź go na liście.



Reklama:
tms

Najnowsze wiadomości:

tanie akcje

Jak znaleźć najtańsze spółki do inwestycji? [wideo]

Inwestowanie w akcje to wyzwanie, które wymaga nie tylko odwagi, ale także wiedzy. Jak skutecznie ...
CBŚP

CBŚP wkracza do siedziby Cinkciarz.pl: śledztwo prokuratury trwa

Centralne Biuro Śledcze Policji oraz policjanci z wydziału cyberprzestępczości weszli do siedziby Cinkciarz.pl w Zielonej ...
Liczba aktywnych traderów FX/CFD w Niemczech wzrosła o 58%

Rewolucja podatkowa w Niemczech: ulga dla inwestorów CFD?

Jak podaje portal fxnewsgroup.com powołując się na własne źródła, niemiecki rząd ogłosił plan zniesienia kontrowersyjnego ...
xtb investing masterclass

Bezpłatna konferencja XTB: sztuczna inteligencja, geopolityka i trendy inwestycyjne na 2025

Rewolucja sztucznej inteligencji, rosnące napięcia geopolityczne oraz nadchodzące wybory prezydenckie w USA znacząco wpływają na ...
Przewiń na górę