Można wygrać z bankiem, który niedostatecznie chroni klientów!
Firma Global Maxis proponowała inwestycje, a dała się poznać jako oszuści i gangsterzy – takie informacje przedstawiono w telewizyjnym programie Państwo w Państwie. Przedstawiciele firmy mieli obracać środkami klientów, a brali kredyty na ich nazwiska. Gdy poszkodowani starali się odzyskać utracone pieniądze, wyśmiewali ich i zastraszali.
Na pierwszy rzut oka Global Maxis ma profesjonalną stronę internetową, na której prezentuje wykresy zysków z inwestycji, adres w samym centrum Warszawy oraz mnóstwo pozytywnych opinii w Internecie. Okazuje się jednak, że tak naprawdę to nie istnieje. Wykresy to animacja, recenzje wystawili statyści, w biurowcu nikt nie słyszał o takiej firmie. Fałszywy jest nawet numer licencji, na której firma ma prowadzić działalność.
Jedna z poszkodowanych osób powiedziała, że oszuści wzięli na jej nazwisko 160 tys. PLN kredytu, ponadto wyczyścili konto, na którym trzymała oszczędności. Sposób działania oszustów był typowy. Podawali się za profesjonalnych brokerów i wielokrotnie dzwonili do swych ofiar, zdobywając zaufanie i wyciągając informacje o sytuacji życiowej. Dopiero po pewnym czasie proponowali niewielkie inwestycje, którymi mieli zarządzać w imieniu klientów.
Oszuści zdobywali dostęp do urządzeń ofiar
Oszuści oczywiście nie inwestowali środków, ale klienci otrzymywali na bieżąco wykresy „zysków”. Gdy „zysk” był już dość pokaźny, klient otrzymywał propozycję wypłaty pieniędzy, do której jednak konieczna była instalacja aplikacji weryfikującej tożsamość. Dzięki tej aplikacji oszuści zdobywali zdalny dostęp do urządzenia ofiary, w tym do bankowości internetowej. W ten sposób wyciągali pieniądze z kont i zaciągali wysokie pożyczki.
Po stronie oszukanych stanęła senator Lidia Staroń, która pomogła pozbyć się długów. Dzięki jej pomocy niektórzy mogli pozbyć się zobowiązań, które w ich imieniu zaciągnęli oszuści. Co więcej, dzięki interwencji pani senator, wskazującej niedostateczną ochronę klientów i nieprawidłową weryfikację tożsamości, bank musiał oddać poszkodowanym pieniądze za spłacone raty, prowizje i opłaty.
Firma poza nadzorem regulatora
Działalność firmy Global Maxis nie była nadzorowana przez regulatora. Komisja Nadzoru Finansowego tłumaczy, że firma Global Maxis nigdy nie zainwestowała ani złotówki, więc nie jest podmiotem finansowym i nie ma powodu, by umieszczać ją na liście ostrzeżeń.
Krakowska prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie ma trudne zadanie, ponieważ firma jest zarejestrowana na jednej z wysp Oceanu Spokojnego, a rozmowy z ofiarami przeprowadzano z Ukrainy. Firma nie podlega nadzorowi KNF, więc regulator nie może podjąć wobec Global Maxis żadnej decyzji. W tej chwili do organów ścigania zgłosiło się około 150 pokrzywdzonych osób, a firma nadal prowadzi działalność. Straty w tym momencie są szacowane na ponad milion złotych.