menu

Strona Główna > Newsy > Największe ryzyko tradingu, na które większość początkujących nie zwraca uwagi

Największe ryzyko tradingu, na które większość początkujących nie zwraca uwagi


Znalezienie strategii tradingowej, która zarabia, wcale nie jest tak skomplikowane, jakby się wydawało. To, co naprawdę jest trudne, to znalezienie strategii, która zarabia po uwzględnieniu kosztów transakcyjnych. Koszty te, jako zagadnienie mało interesujące, są jednak najczęściej pomijane przez początkujących traderów, którzy nie zdają sobie sprawy, że są one czynnikiem, który może całkowicie przekreślić sens tradingu. 

Jak spread i prowizje niszczą rentowność systemów tradingowych?

Spread to po prostu różnica między aktualną ceną kupna, a ceną sprzedaży instrumentu, którym handlujemy i stanowi jeden z kluczowych kosztów, które każde trader musi ponieść, zawierając transakcję. Koszt ten ponosimy już w momencie otwarcia pozycji i jeśli spread wynosi np. 1.5 pipsa, oznacza to, że po zakupie aktywa, cena rynkowa musi wzrosnąć o wartość spreadu: 1.5 pipsa, byśmy mogli wyjść “na zero”.

Im większy spread, tym większy będzie ujemny “handicap”, z którym startujemy, prowadząc transakcję.

Spread nie jest jednak stały i zależy od kilku czynników:

  • Płynność – na rynkach o dużej płynności, takich jak najważniejsze pary walutowe, indeksy czy akcje dużych spółek, spread jest zazwyczaj niski, ponieważ na rynku jest dużo uczestników gotowych do kupna i sprzedaży. W przypadku mniejszych rynków, takich jak akcje małych spółek czy egzotyczne pary Forex, spread może być znacznie wyższy, co znacząco zwiększa koszty.
  • Zmienność rynku – w okresach dużej zmienności, spread potrafi dynamicznie się zmieniać. Dzieje się tak np. w momentach publikacji istotnych danych ekonomicznych. Wówczas, płynność rynku spada, co prowadzi do poszerzenia spreadu.
  • Model brokera – brokerzy oferują różne struktury spreadów – mogą to być spready stałe, zmienne, a nawet poszerzane w określonych godzinach lub warunkach rynkowych. Firmy działające w modelu ECN mają zazwyczaj niższe spready, lecz naliczają prowizję od transakcji, podczas gdy brokerzy typu Market Maker (zajmujący drugą stronę naszej transakcji) często stosują wyższe spready.

W zależności od modelu brokera, z którego korzystamy, przy okazji każdej transakcji zapłacimy tylko spread lub spread oraz prowizję. W tym drugim przypadku często mamy do czynienia z naliczeniem prowizji przy minimalnym lub zerowym spreadzie (tzw. “raw spread”).

Przy niewielkiej częstotliwości transakcji, koszty te są oczywiście zagadnieniem marginalnym i zyskują na znaczeniu dopiero w przypadku systemów tradingowych, które wymagają od nas zawierania wielu transakcji w krótkim czasie.

Jeśli kupujemy parę walutową X, o stałym spreadzie wynoszącym 2 pipsy, po czym mamy zamiar sprzedać ją z zyskiem za pół roku, w spreadach (pomijając prowizje i swapy) zapłacimy w sumie 4 pipsy – po 2 pipsy przy zakupie oraz późniejszej sprzedaży instrumentu. Jako daytraderzy działający np. na 5-minutowej ramie czasowej, w przypadku zawarcia 10 transakcji w ciągu jednego dnia, zapłacimy już w sumie 40 pipsów spreadu. 

Z tego powodu, w internecie można natknąć się na bardzo wiele strategii, które na papierze powinny zarabiać pieniądze. Imponujące krzywe kapitału pobudzają wyobraźnię, ale realnie, systemy te, po uwzględnieniu spreadów bid-ask, prowizji i ew. poślizgu cenowego (tzw. slippage), zmieniają się w maszynki do tracenia pieniędzy.

Do podobnych wniosków dojdziemy, czytając badanie “Do Individual Day Traders Make Money? Evidence from Taiwan”, którego autorzy wspominają, że:

Handlujący intensywnie day traderzy osiągają zyski brutto, ale zyski te nie są wystarczające do pokrycia kosztów transakcyjnych. Ponadto, w typowym okresie sześciu miesięcy, ponad 8 na 10 day traderów traci pieniądze.

Swing-trading i inwestowanie, czyli jak w prosty sposób zminimalizować problem kosztów transakcyjnych

Zrozumienie, że koszty transakcyjne mogą znacząco wpływać na rentowność strategii, a nawet ją zniszczyć, to pierwszy krok. Kolejnym jest znalezienie sposobów, które pozwolą na ich zminimalizowanie.

Pierwsze z brzegu rozwiązania tego problemu to oczywiście wybór regulowanego brokera, który oferuje nam jak najniższe koszty, przeprowadzenie testów historycznych uwzględniających spready i prowizje oraz unikanie handlu w najbardziej niestabilnych dla rynku okresach.

Jednakże rozwiązaniem najbardziej rozsądnym będzie rezygnacja z daytradingu na rzecz tradingu długoterminowego lub inwestowania, ponieważ przyjęcie dłuższego horyzontu czasowego naturalnie ograniczy koszty przez zmniejszenie częstotliwości transakcji, a dodatkowo, w przypadku strategii typu Long-Only na rynkach płynnych akcji, może lekko zwiększyć nasze szanse powodzenia.

Autor: Maciej Halikowski

Jesteś traderem?

Pomóż innym i oceń swojego brokera! Skorzystaj z wyszukiwarki lub znajdź go na liście.



Reklama:
tms

Najnowsze artykuły:

trading forex ai

Największe ryzyko tradingu, na które większość początkujących nie zwraca uwagi

Znalezienie strategii tradingowej, która zarabia, wcale nie jest tak skomplikowane, jakby się wydawało. To, co ...
trading trader forex ai

Czy trading faktycznie jest… dla pieniędzy?

W kursach tradingowych, spekulację przedstawia się jako sposób na łatwy zarobek w internecie. Szansę na ...
ai trading gielda

Sztuczna inteligencja (AI) w tradingu: szansa czy wielki scam?

Przy wzroście popularności modeli LLM, takich jak ChatGPT czy Claude, rozgłos zdobywali też oszuści, obiecujący ...
traderzy gielda ai

Gwiazdy giełdy sprzed lat już nie zarabiają. Dlaczego?

Trading jest specyficzną dziedziną, w której dzisiaj zdobyte doświadczenie, jutro może okazać się niemal bezużyteczne ...
Przewiń na górę