To nie jest porada inwestycyjna: czy da się sfałszować statement?
W środowisku guru inwestycji i finansów, statement weryfikuje wszystko. Jest Twoją przepustką do świata, w którym uchodzisz za autorytet, a tym samym – możesz pobierać pieniądze za szkolenia, webinary i szeroko pojęty mentoring. Czy jesteśmy w stanie sfałszować dokument, który, teoretycznie powinien odróżniać szarego Kowalskiego, od nowego George’a Sorosa?
Bohater odcinka: Elite Expert Club
Bohaterem tego odcinka będzie firma Elite Expert Club, która oferuje swoim klientom materiały edukacyjne dotyczące handlu na rynkach finansowych.
Zgodnie z informacjami na stronie, EEC tworzą aktualnie Paweł i Piotr Grądziuk, Filip Jackowiak oraz Ireneusz Fudro. Na ich kanale YouTube najczęściej pojawia się jednak Pan Paweł Grądziuk i z perspektywy klienta, wydaje się on kluczową postacią w firmie.
Trafiając na stronę główną serwisu, na pierwszy rzut oka trudno zrozumieć, że mamy do czynienia z tego typu szkoleniami. Pierwszym, co rzuca nam się w oczy, jest slogan o zostawaniu „lepszą wersją siebie”. Obok niego, zobaczymy inne motywacyjne hasła, takie, jak „odkryj nowy styl życia!” czy „razem przekraczajmy granice!”.
Jeden ze znalezionych w internecie artykułów określa Elite Expert Club jako „elitarny klub biznesowy”.
W wypowiedzi dla serwisu, który opublikował artykuł, Pan Piotr Grądziuk przedstawia firmę jako „przestrzeń dla osób przedsiębiorczych”. W chwili pisania tych słów, we wspomnianym tekście ani razu nie pojawiają się terminy takie, jak „trading”, „day trading” czy „Forex”.
Pierwsze sugestie, że mamy do czynienia z nauką poruszania się na rynkach, znajdziemy nieco niżej na stronie głównej. Firma proponuje m.in. „gotowe strategie działania” i „model pozyskania kapitału”.
Zanim przejdziemy do clou tego materiału, warto zwrócić uwagę na ten drugi element.
Elite Expert Club i „model pozyskiwania kapitału”
Z aktualnie znanych mi informacji, pod tym hasłem kryje się po prostu link afiliacyjny lub polecenie użytkownikom skorzystania z firm prop tradingowych online takich, jak FTMO z siedzibą w Pradze (Na kanale EEC, kwestia firm prop tradingowych online poruszana jest w filmie pt. „JAK ZDOBYĆ 100 000 ZŁ NA GIEŁDOWE INWESTYCJE”).
Tutaj warto wspomnieć, że według statystyk kanadyjskiej firmy stosującej podobny model – MyForexFunds, z końca 2021 roku:
- 18% traderów przeszło etap I.
- Etap II przeszło 31% traderów z tych, którzy przeszli etap I.
- Pierwszą wypłatę osiągnęło zaledwie 4% traderów, którzy przeszli etap II.
Załóżmy, że test podejmuje 1000 osób.
Według statystyk pierwszy etap przeszło 180 osób. Następnie, etap drugi przeszło 31% z tych 180 osób, czyli 55-56 osób Do wypłaty dotrwały jedynie 2 (!). Tym samym, jakiekolwiek pieniądze otrzymało 0.2% spośród wszystkich traderów, którzy spróbowali swoich sił w MFF.
Jak widać na zrzucie ekranu ze strony, firma zaznacza też, że system mający na celu wykrywanie naruszeń zasad zarządzania ryzykiem, chwilowo zawiódł, przez co procent osób zdających był tego miesiąca szczególnie wysoki.
Według innych danych z MFF i FTMO, osoby mogące pochwalić się rekordowymi wypłatami, bardzo często traciły swoje konta. Tak więc nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy 2 spośród 1000 osób podejmujących test cechowały się szczególną kompetencją, czy zwyczajnie miały szczęście w grze hazardowej.
Jeśli weźmiemy pod uwagę statystyki i wymagania tych firm (które żądają od tradera pomnożenia dostępnego obsunięcia kapitału o 80 lub 100%, co wymaga skrajnie niebezpiecznego handlu), reklamowanie testów w firmach prop tradingowych online*** jako „modelu pozyskiwania kapitału”, jest niekoniecznie właściwe.
***prawdziwe firmy prop tradingowe działają na innych zasadach, niż ich internetowe odpowiedniki. Przykładem realnej firmy prop tradingowej jest np. Jane Street Capital. Tutaj możemy zasięgnąć informacji na temat jej procesu rekrutacyjnego.
Statement Elite Expert Club
Pora na najważniejszą część tego tekstu, czyli statement.
Na stronie Elite Expert Club, w zakładce „Wyniki” znajdziemy wyniki handlowe firmy z lat 2020, 2021 i 2022, w postaci zrzutów ekranu z platformy TraderVue. Na kanale YouTube, który prowadzi EEC, wyniki te są także omawiane w filmach.
Rezultaty i wizerunek firmy są zachęcające, co stoi w sprzeczności do opinii niektórych, niezadowolonych klientów, którzy wypowiadali się o niej bardzo nieprzychylnie, tworząc kanał na Telegramie, o nazwie „O czym nie powiedziało ci EEC?”.
Jego autorzy, w filmach zarzucali Elite Expert Club m.in.:
- Sprzedaż metod i wskaźników kupionych od zagranicznych szkoleniowców.
- Generowanie strat przez sprzedawane przez firmę strategie.
- Sprzedaż wskaźników technicznych, które rzekomo miały zdradzać „ukryte przepływy pieniężne na rynku Forex” – jak później okazało się zdaniem autorów filmików, wskaźniki te nie były połączone z żadnym zewnętrznym źródłem informacji.
- Sprzedaż wskaźników rzekomo przedstawiających pozycje zajmowane przez JP Morgan i podmioty powiązane z bankiem inwestycyjnym HSBC.
W przypadku platformy TraderVue sfałszowanie wyników jest możliwe
Mimo wszystko, jako autor tego tekstu, nie miałem powodów, by nie wierzyć w wiarygodność wyników przedstawianych przez Elite Expert Club. Ze względu na zarzuty klientów, czułem jednak pewien dysonans. Dlatego też zacząłem zastanawiać się nad tym, w jaki sposób mógłbym załatwić sobie podobne rezultaty. Oczywiście nie tradingiem, a za pomocą sprytu.
Do eksperymentu potrzebowałem złego statementu. Za laboratorium posłużyła platforma Sierra Chart, gdzie przeprowadziłem krótką symulację na parze USDCAD (wyniki z konta realnego importujemy w dokładnie takim samym formacie, w ten sam sposób).
Zawarłem trzy losowe transakcje, realizując straty. Następnie, zgodnie z instrukcją zaimportowałem wynik do TraderVue.
Po wgraniu transakcji historia wyglądała tak, jak na obrazkach.
Takie wyniki na nic mi się nie przydadzą, dlatego by uwiarygodnić się przed klientami, warto było nieco je podrasować. Otworzyłem więc plik w notatniku, odwracając stratne transakcje. W kolumnie „FillPrice” „Buy” zostały zmienione na „Sell” i odwrotnie. Naturalnie mogłem modyfikować dowolne informacje, w tym datę, wolumen oraz ceny otwarcia i zamknięcia pozycji. Ograniczała mnie tylko wyobraźnia, jednak zwyczajnie szanowałem swój czas.
Moim priorytetem było sprawdzić, czy tak prosty trik da zamierzony efekt. Naturalnie dał. Po wgraniu zmodyfikowanej wersji statementu TraderVue pokazał na rachunku przepiękny wzrost.
Następnie, taki „wynik” mógłby zostać wykorzystany jako potwierdzenie moich kompetencji i uwiarygodniłby mnie w oczach klientów.
Oczywiście w żadnym wypadku nie twierdzę, że Paweł Grądziuk dopuszcza się takich praktyk.
Nie jest to zresztą ważne, ponieważ liczy się sam fakt, że dowolny szkoleniowiec MOŻE się ich dopuścić i tylko od jego uczciwości zależy, czy to zrobi, czy też nie. Klient z kolei ma prawo wiedzieć, że może zostać oszukany.
Nieistniejące pozycje w Metatraderze 4
Zostawmy Elite Expert Club oraz dziennik TraderVue, by przejść do Metatradera 4, gdzie nieuczciwy sprzedawca może wykorzystać inny prosty trik.
To, co widzisz powyżej, to zapis realnej transakcji z rynku S&P 500 i musisz wierzyć mi na słowo. Zapytasz:
Dlaczego na słowo? To pozycja długa – mamy niebieski punkt otwarcia, czerwony punkt zamknięcia i przerywaną linię jako różnicę między tymi punktami. Widzę, że ta transakcja została przeprowadzona!.
W tym wypadku masz rację, jednak dajmy na to, pozycja ta nie do końca mi się podoba. W końcu nie złapano całego swingu. Jak to naprawić?
Klikam dwukrotnie lewym przyciskiem myszy na punkt otwarcia i przeciągam go w dowolne miejsce. Następnie, to samo robię tak z punktem zamknięcia, jak i z linią przerywaną.
Teraz dużo lepiej, prawda?
Na oszustwa wrażliwe są praktycznie wszystkie inne platformy, śledzące wyniki traderów detalicznych. Trudność zależy tu od tego, co i gdzie chcemy zrobić. Na przykład, programista z kanału Coding Jesus udostępnił film, w którym tłumaczy, jak fałszując wyniki dzięki prostemu algorytmowi, został najlepszym traderem na platformie Profit.ly.
Wiarygodne są tylko te wyniki, które zostały zweryfikowane przez niezależnego audytora
Jeśli statement może być sfabrykowany, w co wierzyć? Odpowiedź jest dość prosta – w wyniki sprawdzane przez niezależnego audytora. Jednym z nich jest firma KPMG, która oferuje usługi z szufladki „track record verification”.
Stąd płynie bardzo ważna lekcja nie tylko dla potencjalnych kursantów, ale i dla wszystkich uczciwych szkoleniowców, którzy reklamują się prawdziwymi wynikami. Przedsiębiorstwa pomagające zarządcom funduszy w weryfikacji swoich statementów istnieją nie bez powodu i jeśli pobierasz pieniądze za naukę, skorzystanie z ich usług będzie korzystne nie tylko dla Twojego klienta, ale przede wszystkim dla Ciebie.
Dobry artykuł. Czy inne platformy np. myfxbook też można tak oszukać?
Niestety tak, to pierwszy z brzegu wątek z ForexFactory, który przed tym ostrzega:
https://www.forexfactory.com/thread/588456-be-cautious-of-myfxbook-stats-they-can-be.
Jeśli chodzi o MyFXBook, o ile mi wiadomo, oszustwa na tej platformie często obejmują fałszywy data feed od podejrzanych brokerów, ale jeśli ktoś ma bogatą wiedzę z branży IT – nie daję głowy, że czegoś po prostu nie da się zrobić. Dlatego jedyne wyniki, które są naprawdę wiarygodne to te, które zostały sprawdzone przez audytora. Osobną kwestią jest to, że wykresy na platformach mogą pokazywać zysk, który naprawdę osiągnięto, jednak w rzeczywistości, ktoś zrobił to przy nieakceptowalnym ryzyku. Klient kupi taką strategię, wyzeruje rachunek i dojdzie do wniosku, że został oszukany. W praktyce wszystkiemu winien jest fakt, że nie potrafił on poprawnie rozpoznać, z czym naprawdę ma do czynienia.