Zarządca komisaryczny USGFX informuje o postępach
Według doniesień fxnewsgroup.com, zarządca komisaryczny i likwidator USGFX, BRI Ferrier, wysłał list do byłych klientów i wierzycieli upadłego australijskiego brokera detalicznego, w którym stwierdza, że dokonał „znacznego postępu” od ostatniego sprawozdania złożonego około sześciu miesięcy temu.
Spółka BRI Ferrier poinformowała, że w ostatnim czasie analizowała dokumenty brokera i złożyła wniosek o zgodę sądu na wykorzystanie funduszu powierniczego do przesłuchania różnych podmiotów przed sądem.
BRI wskazuje, że przenosi swą uwagę na realizację możliwych działań naprawczych, gdzie pierwszym krokiem jest przeprowadzenie przesłuchania kluczowych stron zaangażowanych w sprawę. Likwidator zapowiada tym samym, że chce ubiegać się przed sądem o wydanie nakazu zmuszającego strony do przedstawienia sądowi dokumentów oraz do stawienia się przed sądem w celu złożenia zeznań pod przysięgą. Uzyskane informacje mogą być następnie wykorzystane w celu odzyskania środków na rzecz wierzycieli lub ewentualnego ścigania stron za niewłaściwe postępowanie.
Roszczenia wynoszą 349 mln USD
Likwidator dodał, że jego wniosek wymaga wystawienia nakazu wobec wielu stron znajdujących się w Australii, a także wymaga przedstawienia dokumentacji od różnych podmiotów i osób. W poprzedniej informacji dla klientów i wierzycieli dokonanej w styczniu 2022 roku firma BRI stwierdziła, że przeciwko USGFX złożono roszczenia na kwotę 349 mln USD.
Firma BRI zauważyła wówczas, że na spłatę wierzycieli i zwroty dla klientów zabezpieczono tylko 8 mln USD, z czego większość pochodziła z 6 mln USD zwrotu, który likwidatorzy otrzymali od Australijskiego Urzędu Podatkowego z wcześniej nadpłaconych podatków. W najnowszej informacji nie wskazano, czy od tego czasu zabezpieczono kolejne środki na spłatę zobowiązań brokera.
Spółka USGFX zbankrutowała w połowie 2020 roku, jej główny akcjonariusz Soe Hein Minn zaginął (i pozostaje na wolności), a zarządcy komisaryczni znaleźli się w sytuacji, w której starali się uporządkować sprawy firmy. Tymczasem klienci i wierzyciele czekają już ponad dwa lata na swoje środki.