Afera Wirecard: ESMA punktuje niemiecki nadzór finansowy
Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) opublikował wyniki analizy związanej z upadkiem Wirecard AG. Instytucja wskazuje na niedociągnięcia po stronie niemieckiego regulatora.
Jedna z największych afer finansowych w historii Niemiec, czyli upadek Wirecard AG obnażył systemowe błędy w lokalnych instytucjach nadzorczych. W bilansie spółki odkryto dziurę w kwocie 1,9 mld EUR, jej prezes trafił do aresztu, a były dyrektor finansowy uciekł na Białoruś.
W związku z aferą, działaniom niemieckiego nadzoru finansowego (BaFin) zaczął przyglądać się unijny regulator – ESMA. Właśnie opublikowano wstępne wnioski z dochodzenia.
Raport ESMA
W dokumencie zatytułowanym jako: „ESMA identyfikuje niedociągnięcia w nadzorze nad sprawozdawczością finansową Wirecard”, urząd przedstawił ocenę działań podjętych w sprawie przez niemiecki BaFin (Bundesanstalt für Finanzdienstleistungaufsicht) oraz panel ds. egzekwowania sprawozdawczości finansowej (FREP).
Badanie koncentrowało się na tym, w jaki sposób obie instytucje stosują się do unijnych wytycznych ws. egzekwowania informacji finansowych (GLEFI). Raport został przygotowany na prośbę Komisji Europejskiej. Jego wyniki mogą sprzyjać akcjonariuszom Wirecard, którzy pozwali BaFin, twierdząc, że nadzór finansowy zaniedbał swoje obowiązki.
Długa lista niedociągnięć
Pośród długiej listy zarzutów kierowanych do niemieckich instytucji nadzorczych, ESMA wymienia:
- brak informacji o prywatnych inwestycjach pracowników BaFin i ewentualnym konflikcie interesów oraz ryzyko politycznego wpływu na instytucję ze strony Ministerstwa Finansów,
- brak selekcji raportów finansowych oraz odpowiedniej oceny ryzyka, związanych z Wirecard (po stronie BaFin i FREP),
- niewystarczający poziom: profesjonalnego sceptycyzmu, terminowości procedur badawczych, oceny ujawnień oraz dokumentacji; w odniesieniu do sprawy Wirecard,
- zakres badań nad spółką pomijał niektóre istotne obszary jej działalności i ignorował doniesienia mediów o potencjalnych nieprawidłowościach.
Ponadto ESMA wskazała także na systemowe błędy w działaniu instytucji nadzorczych. Wśród nich wymieniono:
- rozmyty podział ról i obowiązków oraz nierówne narzędzia nadzorcze należące do BaFin i FREP,
- brak współpracy i możliwości wzajemnej oceny działań, zachodzący pomiędzy obiema instytucjami („BaFin nie był w stanie dokładnie ocenić badań nad Wirecard przeprowadzonych przez FREP”),
- silny system poufności nałożony na obie instytucje, który mógł utrudnić wymianę odpowiednich informacji między nimi oraz innymi organami,
- przypadki braku koordynacji i nieefektywności w wymianie informacji wewnątrz BaFin.
Czas na zmiany?
Krytyka, z którą spotkały się BaFin i FREP, powinna skłonić obie instytucje do poprawy procedur. Zmiany w zakresie uprawnień instytucji regulacyjnych zapowiadał już sam minister finansów Republiki Federalnej Niemiec. Miało to miejsce tuż po wybuchu afery Wirecard, na początku lipca tego roku. Wciąż brak jednak informacji na temat konkretnego projektu.