Byli gubernatorzy banku centralnego pozwani przez władze Turcji
Turecki nadzór bankowy skierował pozwy karne przeciwko kilkunastu osobom, w tym dwóm byłym prezesom banku centralnego. Działania organu nadzorczego dotyczą komentarzy na temat tureckiej liry wygłaszanych przez ekonomistów i bankierów.
Wśród osób, przeciwko którym złożono pozwy, są Durmus Yilmaz i Rusdu Saracoglu, byli szefowie banku centralnego, ekonomiści, w tym Guldem Atabay, opozycyjny prawnik Burhanettin Bulut oraz komentatorzy medialni Emin Capa, Selcuk Gecer i Seref Oguz. Na liście opublikowanej w poniedziałek przez regulatora wymieniono 26 osób i kont na Twitterze.
Członek rządu domaga się szybkich działań
Regulator zarzucił komentatorom, że próbowali manipulować kursami tureckiej waluty. Wskazano również, że osoby te są oskarżone o naruszenie artykułu prawa bankowego, który chroni reputację banków. Pozwy złożono w okresie od 9 sierpnia do 27 grudnia.
Minister skarbu i finansów Nureddin Nebati w wywiadzie udzielonym telewizji AHaber wskazał, że regulator powinien działać szybciej w sprawie „fałszywych, manipulacyjnych i spekulacyjnych” komentarzy i musi natychmiast kierować takie sprawy do sądu.
Prezydent Recep Tayyip Erdogan ogłosił 20 grudnia nadzwyczajne środki w celu powstrzymania spadku wartości liry wobec dolara amerykańskiego, w tym nowe narzędzie, które chroni oszczędzających przed deprecjacją waluty. W efekcie lira odrobiła część strat i zyskała 33%.
Tureckie władze wrażliwe na krytykę
Wypowiadając się 20 grudnia w Halk TV, Durmus Yilmaz, który obecnie jest opozycyjnym posłem, powiedział, że wzrost kursu tureckiej waluty w tym dniu stanowił „okazję do kupna”. Erdogan skrytykował byłego szefa banku centralnego i zarzucił mu manipulacje rynkowe. Zapowiedział wówczas również, że manipulatorzy poniosą karę.
Tureccy dziennikarze i ekonomiści wykorzystujący media społecznościowe do komentowania polityki monetarnej rządu spotykali się w przeszłości z groźbą aresztowań lub śledztw, zwłaszcza gdy władze stawały się bardziej wrażliwe na krytykę w okresach zawirowań na rynku.
Ekonomistka Guldem Atabay odrzuciła oskarżenia. – Nie sądzę, że przekroczyłam jakiekolwiek granice. Będę walczyć w sądzie i jednocześnie nadal będę wykonywać swoją pracę – powiedziała.