3 DNI z mFOREX
Po 4 latach na rynku FOREX otworzyłem konto u prawdziwego brokera ECN z Polski, mając nadzieję na wieloletnią profesjonalną współpracę.
27 września dostałem e-mail: „Umowa mForex została wysłana”.
Czekam. Nareszcie trafiłem na profesjonalnego, bezstronnego partnera poprzez którego będę inwestować moje oszczędności.
Jest już 5 października, ale nic się nie dzieje. Nikt do mnie nie dzwoni, umowy nie ma. Myślę sobie „niefortunny początek współpracy” – ale jestem dobrej myśli, tak przekornie, może to dobry znak na przyszłość?
Dziewiątego dnia od otwarcia konta dzwonię do Mforex się... przypomnieć. Uprzejmy Pan informuje, że tym razem będzie już w porządku.
Faktycznie, w końcu dociera kurier i 10 października, po 14 dniach (miały być 2 dni) mogę zrobić przelew, więc przesyłam na początek 5 tysięcy złotych. Rachunek zostaje aktywowany. Zaczynam!
DZIEŃ PIERWSZY.
Wtorek, 18 października, godzina 14:35 – otwieram swoje pierwsze zlecenie w mForex! Hurra!!!
Ale zaraz... Nie otwieram... To znaczy ja się staram, ale po 3 próbach widzę tylko komunikat: „Proszę czekać. Trwa przetwarzanie przez serwer”. Czekam, czekam, trochę się denerwuję, sprawdzam wszystko, włączam platformę, wyłączam, 5 minut, 10 minut, 15 minut. Myślę: „Może lepiej zrobię screena”. Robię screena, bo przez ostatnie 4 lata NIGDY nie czekałem na otwarcie transakcji tyle czasu. Jest już prawie godz. 15:00.
Ostatecznie ta pierwsza transakcja u brokera mForex nie zostaje otwarta. Środek dnia i tygodnia, a wykresy mForex stoją sobie w miejscu... (?)
Patrzę na stronę główną mForex i widzę tylu wielkich dostawców płynności: UBS, Barclays, BNP Paribas, Commerzbank, Deutsche Bank, Goldman Sachs, JP Morgan, Nomura, Morgan Stanley.
Myślę sobie – „no cóż wszyscy zawiedli!” – to na pewno nie wina mojego nowego, wspaniałego mForex!
Przychodzi w końcu e-mail od mForex „Brak kwotowań” (myślę: kurczę, rynek FOREX zamarł w próżni!). Otwieram email i oczywiście czytam, że ”...zaznaczamy, że powstałe problemy nie są zależne od nas.”.
No pewnie. Nie ich wina. Szczycą się takimi dostawcami płynności, że hej! Tylko że Ci dostawcy aktualnie mają płynność, a mFOREX sobie stoi. To czyja to wina? Czy jako ich klient jestem zadowolony z tej świadczonej dla mnie przez mFOREX „płynności”?
Mija zatem godzina ruchliwej sesji. Ruchliwej u wszystkich innym brokerów, których platformy mam u siebie. Tylko mForex jakiś taki... spokojny. Moja transakcja pozostała w mojej psychice, na rynek do tych wielkich dostawców płynności nie dotarła.
Po około godzinie zaczyna się ruszać złoto. Ale chyba tylko złoto. Waluty stoją. „Broker mi daje niepowtarzalną szansę zagrania na złocie” – myślę – „to co, chyba zagram”. Po kilku minutach ruszają nawet waluty. Na wykresach luki, jakby był jakiś duży impet na rynku.
Otworzę zatem po tej godzinie swoją pierwszą pozycję. Wszystko śmiga IDEALNIE. Naciskam przycisk i... znowu... „Proszę czekać...”. Dobrze, skoro trzeba, to czekam. Wykresy śmigają, ja nadal czekam, ostatecznie nie zawieram także tej transakcji, choć wszystko śmiga na platformie „perfekcyjnie”.
No trudno, może jutro.
DZIEŃ DRUGI.
Widzę na złocie korektę prostą. Zagram pozycję długą, jak tylko powstanie jakaś formacja świecowa. Zaryzykuję tak do 500 zł. SL postawię pod formacją, niecałe 200 punktów, TP 1000 punktów, żeby było 5:1. Mogę wygrać 2500 PLN.
Niestety... było bardzo blisko formacji przenikania, ale knot od góry mnie zniechęca. Nie gram. Złoto idzie do góry ponad 1200 pkt. Żałuję. Za jakiś czas otwieram wykres u innego brokera. Patrzę i nie wierzę. Nie ma tego knota! Biała świeczka zakrywa trochę ponad połowę poprzedniej świecy spadkowej. Czekałem właśnie choćby na coś takiego! Ale w mForex jest knot od góry, więc nie zagrałem. Różnice u brokerów, hm... trudno, jestem zły, ale jakoś to akceptuję, bo drobne różnice u brokerów widzę na co dzień. Tylko... jest jedna rzecz: Patrzę na czas na dole wykresu złota, interwał H1: 7:05, 8:05, 9:05. Nie wierzę... Świeczki w mForex zamykają się 5 minut później niż u brokerów na całym świecie!!! Naprawdę nie wierzę własnym oczom. Czy to wykres od tych wspaniałych dostawców płynności mnie zwyczajnie okradł z 2500 złotych (nie wspominając o pracy)? Czy ten wykres był jednak podany dla mnie właśnie od mFOREX?
Mam cały czas otwarty interwał H1, patrzę, kończy się godzina, ale w mForex na złocie świeczka się nie zamyka. Rysuje się dalej... No to ładnie. Sytuacja nie zmienia się przez kolejne dni. Teraz też tak jest...
DZIEŃ TRZECI.
20 października. Moje urodziny. To będzie dobry dzień na rynkach. Wchodzę w pozycję długą na EURUSD, ale Mario Draghi robi swoje. Tysiące Stop Lossów wylatuje w kosmos. Ludzie tracą swoje pieniądze. Chociaż moja pozycja zarabiała już ponad trzy do jednego, mój SL też zostaje szybko wybity, na szczęście przestawiłem wcześniej blisko zera. No cóż normalny dzień na rynku.
Spróbuję na AUDNZD. Kupuję. Obserwuję rynek. Dochodzi godzina 16:00. Nagle strzał i mój SL wybity po cenie 1.05809. Trudno. Dzień urodzin nie będzie udany. Zaglądam do innych, do SIEDMIU innych, nie ma w ogóle żadnego strzału ceny. Kurs AUDNZD zatrzymał się w okolicy 1.05900 lub wyżej! Czyli 100 punktów wyżej od ceny w moim mForex, która wybija mój SL. WTF?
Sprawdzam u polskich i zagranicznych: od BOSSY, HFT, OANDĘ, FxPRO, Investing.com, Trading View itp. itd. To samo. Cena nie osiągnęła mojego SL. Myślę, zapytam na szybko ludzi na forum, wrzucę wykres, może ktoś coś napisze, ale po namyśle... Jeżeli wrzucę takie pytanie na forum, to będzie trochę nie fair wobec mojego brokera. Każde takie nieprzyjemne zapytanie na forum ogólnopolskim ma negatywny wydźwięk. Nie piszę więc na forum.
Dzwonię szybko od razu do mForex, żeby na bieżąco dostali ode mnie info. Pani mówi, że przekaże koledze i jeszcze DZISIAJ oddzwonią. Moja pozycja pnie się do góry, jest już dobrze na plusie, niestety ja na minusie 270 złotych po tym mForexowym strzale ceny...
Myślę sobie, wpłaciłem 5 tysięcy złotych, w 3 dni wykresy od doskonałych dostawców płynności mForex, dosłownie – bez żadnej przenośni i naciągania – zabrały mi już ponad 3 tysiące złotych. Dzisiaj są moje urodziny. Czekam w nerwach na telefon od mForex. Nawet do ubikacji chadzam z telefonem... Mijają godziny, nikt nie dzwoni...
Jest 21 października, mija godzina 12:00. Nadal nikt z mFOREX się do mnie nie odzywa. Może im płynność telefoniczna też zanikła? Piszę więc ten tekst...
W historii rachunku na mojej ostatniej transakcji AUDNZD mam: -270 PLN. Na realnym rynku cena przebiła rano z impetem poziom mojego Take Profit. Mój zysk realny u każdego innego dobrego brokera, tutaj w mFOREX jest... stratą. Osiągnąłem mentalny TP i realne mFOREXOWE SL.
Jaka jest z tego nauka: Nigdy nie inwestuj w dzień swoich urodzin i omijaj mForex bardzo szerokim łukiem.
*Przedruk z forex-nawigator.biz/forum/bre-forex-ecn-t21750-1420.html
Najgorsze jest to, że zamykają pozycje po 365 dniach. Przykre to jest. Nie powinno tak być.