Na ESMA zyskują szwajcarscy brokerzy
ESMA wykańcza brokerów z UE, a ich klienci uciekają do Szwajcarii. Wyższa dźwignia na twardo regulowanym rynku okazuje się być dobrym argumentem.
Brokerzy są niechętni by ujawniać dane demograficzne swoich klientów. Dostępne wyniki wskazują jednak na to, że teza postawiona w tytule jest prawdziwa. Także analiza przeprowadzona przez portal Finance Magnats udowadnia, że podczas gdy europejscy brokerzy tracą klientów i obroty, szwajcarscy notują wzrost. Wszystko w czasie, gdy na terenie Unii zaczyna obowiązywać ESMA.
Szwajcarscy brokerzy zyskali w 2018 roku rekordowe przychody. Przykładowo Swissquote poprawił swój wynik z 2017 roku o 15 procent. W tym samym roku, w 3 kwartale potężne spadki notowali brokerzy z Unii Europejskiej. Straty pogłębiały się od początku 2019. W pierwszym kwartale broker XTB zanotował spadek dochodów o 98% w stosunku do zeszłego roku. W Szwajcarii znacznie wzrosła też wartość nowych depozytów wyprzedzając Unię Europejską o ponad 6 długości.
Szwajcarski rynek Forex
Szwajcarska licencja bankowa jest trudna do pozyskania. Warunki jakie trzeba spełnić by zarabiać na rynku finansów znacznie odbiegają w tym kraju od europejskiej normy. Wymagany kapitał na poziomie minimum 20 milionów funtów szwajcarskich i solidna organizacja sprawiają, że w Szwajcarii nie ma wielu brokerów Forex. Dla porównania w Unii do prowadzenia takiej działalności wystarczy od 100 tysięcy do kilku milionów euro. Do działających w ojczyźnie bankowości Swissquote i Ducascopy dołączy w najbliższym czasie Prime XBT. Być może, zarejestrowany do tej pory na Seszelach broker, zapoczątkuje nowy trend i w ślad za klientami do Szwajcarii przeniosą się inne domy maklerskie.
Oto kilka powodów, dla których klienci Forex, którzy szukają miejsc do inwestycji poza Unią Europejską decydują się na przejście do Szwajcarii:
- dźwignia 1:100 a nie 1:30 lub 1:20,
- duża wiarygodność podmiotów, które spełnią surowe wymagania prawne,
- choć nie jest to UE, jest to wciąż Europa.