Rok 2024 może być dużo gorszy dla spółek AI
Generatywna sztuczna inteligencja (GAI) ma być przełomem porównywalnym ze stworzeniem internetu. W ubiegłym roku, rynek stawiał na to potężne pieniądze i wielu inwestorów oczekuje, że w roku 2024 czekają nas dalsze wzrosty. Jest jednak prawdopodobne, że od nowej technologii oczekuje się zbyt wiele i nadchodzące miesiące będą dla spółek AI zdecydowanie mniej łaskawe.
Potencjał AI w krótkim terminie prawdopodobnie jest przeceniany
AI była tematem przewodnim rynku akcji w roku 2023, oraz powodem, dla którego indeksy S&P 500 oraz Nasdaq Composite wzrosły o kolejno – 24 i 43%. Chociaż trend na rynkach siedmiu największych firm Big Tech, nazwanych “Siódemką Wspaniałych” to efekt przesadnego optymizmu inwestorów, potencjał nowej technologii jest jak najbardziej realny. Generatywna AI już teraz zastępuje grafików, lektorów czy copywriterów, a w niedalekiej przyszłości prawdopodobnie przekształci też branżę medyczną, finansową czy motoryzacyjną.
Nic więc dziwnego, że inwestorzy – od profesjonalistów po drobnych graczy detalicznych, w 2023 roku kupowali wszystko, co miało związek ze sztuczną inteligencją. Wielu z nich w roku 2024 spodziewa się kontynuacji trendu, jednak obecne ceny akcji spółek AI odzwierciedlają nie rzeczywistość, a oczekiwania wobec niej. Napływ kapitału doprowadził do wzrostu wskaźników P/E (Price-to-Earnings), jednak poza Nvidią, sztuczna inteligencja realnie wpłynęła na biznes niewielu spółek.
Jednym z przedsiębiorstw, które sporo zyskały na nowej modzie, fundamentalnie nie odzwierciedlając rynkowych oczekiwań, była C3.ai. Cena pojedynczej akcji spółki w 2023 roku wzrosła o 158% (w szczycie o ponad 300%) pomimo rejestrowanych przez nią strat. Istnieją także podejrzenia, że ta istniejąca na rynku od 2009 roku firma, może podpinać się pod panujące trendy, by zyskać uwagę inwestorów – od jej startu 15 lat temu, nosiła nazwy takie, jak C3 Energy czy C3IoT (Internet-of-Things).
Chociaż C3.ai może wydawać się „farbowanym lisem” branży AI, w którego niekoniecznie warto inwestować, ryzyko spadku cen w niedalekiej przeszłości dotyczy także największych firm. Generatywna sztuczna inteligencja ma potencjał, by zmienić świat w znacznym stopniu, ale ta zmiana może nie być ani tak szybka (czynnikiem spowalniającym rozwój są m.in. niedobory chipów, na co w ubiegłym roku narzekała OpenAI), ani tak drastyczna, jak oczekuje rynek.
Polityka Fed w 2024 roku może utrudnić wzrosty spółkom AI
Gdy opadnie kurz i inwestorzy spojrzą na możliwości AI krytycznym okiem, zwyczajnie mogą się rozczarować. Jeśli to rozczarowanie będzie dotyczyć wystarczająco dużej części rynku, będziemy mieli do czynienia z krachem. Dokładnie tak, jak w przypadku bańki Dot-Com, gdzie początkowa ekscytacja i wygórowane oczekiwania inwestorów znalazły swój smutny finał w załamaniu rynku. Tłum oczekiwał zbyt wielkich zmian, zbyt szybko.
Jeśli mielibyśmy przewidywać takie załamanie lub chociaż istotną korektę w najbliższym czasie, sprzyjającą okolicznością byłoby rozczarowanie rynku planami Rezerwy Federalnej, które dzisiaj jest bardzo realne.
Grudniowe dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych pokazały 0.3% wzrost. To oznacza, że wbrew prognozom analityków liczących na cięcia stóp procentowych nawet w połowie tego roku, Fed może nie palić się do łagodzenia polityki pieniężnej. To z resztą zasugerował 10 stycznia prezes New York Fed, John Williams, który powiedział, że zadanie banku centralnego, mające na celu spowolnienie inflacji, „nie jest zakończone”.
Jeśli faktycznie dojdzie do konwergencji niesprzyjających warunków – korekty oczekiwań co do polityki Fed z wygasaniem ekscytacji wokół AI, ewentualne spadki będą jednak nie powodem do pesymizmu i porzucenia nadziei związanych z branżą sztucznej inteligencji, a raczej okazją do kupna akcji firm takich, jak Alphabet, Microsoft czy Nvidia, po niższych cenach.