menu

Strona Główna > Newsy > Szef ukraińskiej cyberpolicji: wchodząc do Internetu, każdy zostawia ślady

Szef ukraińskiej cyberpolicji: wchodząc do Internetu, każdy zostawia ślady


Szef ukraińskiej cyberpolicji, Oleksandr Grinczak, udzielił wywiadu, w którym opowiedział o pracy jego jednostki oraz przestępczości w sieci, ujawniając wiele ciekawych szczegółow.

Uruchomiona w 2015 roku ukraińska cyberpolicja może stanowić przykład dla wielu podobnych wydziałów na całym świecie. Jednostkę wyróżnia wysoka skuteczność oraz dobrze zorganizowana infolinia i kanały kontaktowe, dzięki którym mieszkańcy kraju mogą w prosty sposób zgłaszać przestępstwa. W niedawnym wywiadzie dla RBC-Ukraina, wystąpił szef cyberpolicji Oleksand Grinczak. Mieliśmy przetłumaczyć jego fragmenty, jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się zamieścić pełną rozmowę:

– Rok kwarantanny bardzo wpłynął na socjalizację ludzi. Zwłaszcza, gdy zostali zmuszeni do pozostania w domu, widać, że jest ich więcej w sieci. Począwszy od swobodnej komunikacji po zakupy online. Jak wpłynęło to na strukturę, jakość i liczbę cyberprzestępstw?

Oleksand Grinczak – Kiedy wybuchł koronawirus, naturalnie wielu obywateli przeniosło się do domu, niektórzy stracili pracę. Kiedy ktoś nie ma zajęcia, zaczyna szukać opcji zarabiania pieniędzy i przetrwania. Ktoś wybiera legalną ścieżkę, a inni nie.

Dzisiaj naprawdę zwiększyły się statystyki dotyczące cyberprzestępczości. Przez cztery miesiące tego roku, w porównaniu do poprzedniego, widzimy wzrost o 25%. Do tej pory odnotowaliśmy 1157 takich incydentów. Postawiliśmy oskarżenia w sprawie 263 z nich.

Nasz obszar odpowiedzialności obejmuje naruszenia praw autorskich i pokrewnych, zwalczanie treści związanych z przemocą, narkotykami, ekstremizmem, tworzeniem i rozpowszechnianiem pornografii dziecięcej oraz przemocą wobec dzieci. Również oszustwa internetowe, oszustwa finansowe, sprzedaż baz danych, infiltracja stron internetowych, ataki DDoS i malware – złośliwe oprogramowanie.

– Jaka jest najcięższa kara za cyberprzestępczość na Ukrainie?

– Dziś jest to 15 lat więzienia. Na przykład przy seksualnym wykorzystywaniu dzieci, w tym dystrybucji pornografii dziecięcej i jej produkcji.

– Z czym powiązujesz wzrost statystyk dotyczących cyberprzestępczości?

– Wynika to z faktu, że po utworzeniu call center ludzie zaczęli się częściej kontaktować. Pojawiły się opinie i zaufanie obywateli.

Często, gdy popełnia się przestępstwo przeciwko obywatelom, po prostu nie idą oni na policję. „Nie pomogą, to nie ma sensu. Po co mam marnować pieniądze i czas?” Trzeba iść na oddział, napisać oświadczenie, poświęcić chwilę.

Teraz możemy otrzymać te informacje telefonicznie i drogą elektroniczną, nawet jeśli nasz obywatel został okradziony na 500-700 hrywien (mniej niż 100 złotych – red.). Zabieramy się za pracę nad incydentem i staramy się wypracować schemat dla wszystkich identyfikatorów – numeru telefonu, karty bankowej, aby jak najszybciej wyśledzić przestępcę.

Call center zbiera wszystkie informacje i natychmiast je analizuje. Patrzymy na karty bankowe, z których wypłacono skradzione środki. A w ramach sprawy karnej sprawdzamy, gdzie znajdował się ten telefon komórkowy i umieszczamy go na mapie i diagramach. Obecnie mamy około 70 takich roboczych schematów ws. oszustów z całej Ukrainy.

– Czy najczęściej szukacie właśnie oszustów?

– Tak. Nie możemy jednak powiedzieć, że jest to sprawa nie do przezwyciężenia – cyberpolicja normalnie sobie z tym radzi. Codziennie prowadzimy rewizje, zatrzymujemy przestępców i oszustów, dokonujemy przeszukań w miejscach zatrzymań.

Oczywiście są problemy z więzieniami i tak zwanymi regionami okupowanymi przez DNR / LNR (Doniecka Republika Ludowa / Ługańska Republika Ludowa – red.). Istnieje wiele grup, które są zlokalizowane na tym terytorium i tutaj mamy problem z dokumentacją.

– Mówimy o schematach, takich jak telefony w środku nocy typu „Twój syn / brat został aresztowany, wyślij pieniądze”?

– Nie tylko. Więźniowie tworzą fałszywe sklepy internetowe i sprzedają nieistniejące towary na swoich platformach. Procesy są tam dobrze skoordynowane, mają nawet własnych psychologów, którzy pomagają fachowo przeprowadzić oszustwo i sprzedać nieistniejący produkt.

Na przykład niedawno odkryliśmy taką grupę w obwodzie lwowskim. Mieli „nadzorcę”, który rozdzielał role i generalnie organizował przestępczą intrygę. Otrzymywał bezpośrednio nielegalnie zdobyte fundusze. Oczywiście „opiekunowie” również dostawali pewien procent. Przez telefon zdobywali szczegółowe dane na temat kart bankowych, a ich wspólnicy swobodnie ściągali z nich pieniądze.

– Jeśli mówimy o takich schematach, o jakich obrotach mówimy?

– Można spokojnie mówić o szkodzie w milionach hrywien. I tu znowu wracamy do kwestii zaufania: jeśli obywatele zwrócą się do policji, szybko zatrzymamy takich przestępców. Ustalamy numer telefonu i dane, nawet jeśli dotyczy to kryptowalut. Kiedy dowiadujemy się o tym wcześniej, to naturalnie skraca się czas „pracy” takiej grupy.

– Zakładam, że nadal mamy wiele nieuczciwych transakcji za pośrednictwem dużych internetowych platform handlowych. Czy współpracujesz z nimi w celu identyfikacji takich przypadków, aby chronić użytkownika, klienta?

– Bez ich pomocy i wsparcia nie bylibyśmy w stanie tak szybko zwalczać oszustw, w tym międzynarodowych. Dzięki Bogu mamy normalnych biznesmenów. Jesteśmy po tej samej stronie barykady. Dzięki bliskiej interakcji z nimi i szybkiej wymianie informacji jesteśmy w stanie szybciej reagować.

– Często na portalach społecznościowych można spotkać skargi, że pieniądze przepadły, a serwis takiej strony mówi „to jest twój problem, do widzenia”.

– Jestem pewien, że to pojedyncze przypadki, to nie zdarza się często.

– Przejdźmy do bardziej globalnego poziomu. Jak postępują prace nad międzynarodową cyberprzestępczością? Nie jest tajemnicą, że często biorą w niej udział nasi „rzemieślnicy”.

– Przestępstwa w dziedzinie technologii komputerowych nie mają granic. Nasi międzynarodowi partnerzy rozumieją, że bez wymiany informacji nie będziemy w stanie skutecznie chronić naszych obywateli.

Od 2008 roku systematycznie budujemy tego typu komunikację. Z każdym łącznikiem mamy kontakt w ambasadach znajdujących się na terytorium Ukrainy. Jesteśmy bardzo blisko Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, krajów Unii Europejskiej, przede wszystkim Francji i Niemiec.

Teraz próbujemy nawiązać komunikację z Chinami. Ponieważ wiele przestępstw jest związanych z kryptowalutami, a większość z nich pochodzi z Chin, to jest ich główne źródło.

W 2020 roku udało nam się przeprowadzić około 10 międzynarodowych operacji, w tym roku już 3. Udało nam się np. powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa Emotet, za pomocą którego cyberprzestępcy uzyskiwali dostęp do środków instytucji finansowych. Ofiarami były firmy z około 10 krajów. Ogólnie szkody wyniosły ponad 2,5 miliarda dolarów.

– Czy zrobili to nasi „rzemieślnicy”?

– Nasi „rzemieślnicy” byli wspólnikami. Umieścili serwer na terytorium Ukrainy, udzielili wsparcia i pomogli w rozprzestrzenianiu się wirusa. Główni organizatorzy zostali zatrzymani przez kolegów ze Stanów Zjednoczonych i Brytyjczyków. Udało nam się przechwycić miejscowych. Uzyskaliśmy dostęp do sprzętu serwerowego i sprzętu komputerowego napastników – analiza tego materiału dowodowego wskazuje, że byli oni zamieszani w to przestępstwo.

– Czy współpracujemy z Rosją w ramach międzynarodowej pomocy prawnej?

– Nie.

– Jak zwykle brak informacji zwrotnej?

– Dziś jest to oczywiście problem.

– Dlaczego to problem? Czy (ich przestępcy red.) „pracują” na nas, czy my „pracujemy” na nich?

– Wielu przestępców próbuje zanonimizować się, korzystając z usług Federacji Rosyjskiej. Ale w każdym razie to nas nie przeraża, mamy narzędzia operacyjne do identyfikacji osób, które sięgają do tych środków – serwisów mailowych, VPN i tym podobnych. To nie jest problem, po prostu spędzamy nad nimi trochę więcej czasu.

– Codziennie widzimy jeden z przykładów takich przestępstw. Graffiti na murach z adresami kanałów Telegram, które sprzedają narkotyki. Czy potrafisz znaleźć osoby, które za nimi stoją, jeśli nie ma kontaktów z Federacją Rosyjską? W końcu  choć Pavel Durov dystansuje się od rosyjskich władz, trudno zaprzeczyć ich wpływowi na jego działania.

– Jesteśmy w stałym kontakcie z Telegramem za pośrednictwem oficjalnych adresów mailowych i formularza zwrotnego. Od początku roku udało nam się zablokować 800 kanałów sprzedaży narkotyków. Ponadto, wspólnie z Departamentem Kryminalnym Policji Krajowej, ujawniamy kanały, w ramach których dochodzi do dystrybucji kradzionych samochodów. Istnieją przykłady udanego ujawnienia przestępców, którzy sprzedawali broń za pomocą Telegramu.

– W Europie i USA toczy się bardzo duża dyskusja: co jest ważniejsze – zbiorowe bezpieczeństwo czy prywatność człowieka, jego prawo do poufności? Czy komunikatory ujawniają ci dane swoich użytkowników? Ich korespondencję, dane, telefony?

– Jeśli mówimy o messengerach, to ta część znajduje się Stanach Zjednoczonych, część usług pocztowych – w Norwegii, Holandii i Wielkiej Brytanii. Istnieje również wymiana informacji w ramach międzynarodowych umów prawnych. Ponadto mamy pełne porozumienie z Kancelarią Prokuratora Generalnego. Teraz znacznie sprawniej współpracujemy z zagranicznymi kolegami, nie ma problemów z przygotowaniem międzynarodowych instrukcji.

– Czy ta współpraca ma charakter międzynarodowy, a także z dostawcami i firmami, które są właścicielami komunikatorów, co pozwala fizycznie znaleźć osoby, które stoją za niektórymi przestępstwami?

– Nie zawsze, ale tak. Niektóre informacje są zapisywane, inne nie, zależy to od cech technicznych. Każdy kraj ma własne przepisy dotyczące przechowywania informacji, a mianowicie, jak długo powinny one być przechowywane. Ale w każdym razie każda osoba, wchodząc do Internetu, zostawia ślady. Można to porównać do przestępstw popełnianych na ulicy.

– W Rosji coraz częściej brzmią i pojawiają się już na poziomie legislacyjnym  propozycje deanonimizacji Internetu. Oznacza to w istocie rejestrowanie wszystkich i udzielanie FSB uprawnień do czytania i oglądania wszystkiego, rzekomo dla zbiorowego bezpieczeństwa. Czy to możliwe na Ukrainie?

– Nadal mówimy o demokracji. Gdzie zatem jest demokracja i wolność słowa? Uważam, że samo zacieśnianie kontroli to przesada. Ale proponujemy nasze poprawki do prawodawstwa. Na dzień dzisiejszy w Radzie Najwyższej są dwie ustawy: nr 4003 i nr 4004. Po przyjęciu dostawcy będą musieli przechowywać informacje przez określony czas.

– I będziesz mógł uzyskać do nich dostęp?

– Oczywiście w ramach postępowania karnego i po skierowaniu się do sądu będziemy mogli uzyskać te informacje. Na przykład dane związane z produkcją i dystrybucją pornografii dziecięcej w Internecie.

– To nie pierwszy raz, kiedy to wspominasz. Jak rozumiem, jest to duży problem na naszej szerokości geograficznej?

– Tylko w zeszłym roku udało nam się zatrzymać 13 pedofilów i uratować 26 dzieci. Udokumentowaliśmy grupę sześciu osób, które od 2013 roku działały na terenie obwodu dniepropietrowskiego. Sześcioro dzieci w wieku od 6 do 12 lat zostało dotkniętych działaniami tej grupy.

Jest problem: to najbardziej drażliwy temat, ponieważ dotyczy dzieci. Jeśli nie przyjmiemy zmian w prawie i nie odejdziemy od korzystania z technologii NAT….

– Jakiej technologii?

– W przystępnym języku: wielu dostawców nie przechowuje informacji, aby obniżyć koszty swojej działalności i nie wydawać dodatkowych środków na serwery. Nie mamy wystarczającej liczby adresów IP, a oni „ładują” kilku abonentów pod jednym zamiast przypisywać każdemu po jednym adresie IP. Dlatego bardzo trudno jest nam zidentyfikować przestępcę.

– Czy na Ukrainie mogę trafić do więzienia za repost lub komentarz na portalu społecznościowym?

– Jeśli to tylko repost lub komentarz, nie ma odpowiedzialności karnej.

– Ale są ludzie, którzy mogą napisać terrorystyczny apel lub wezwanie do obalenia rządu. Może to być różnie interpretowane w zależności od tego, kto czyta.

– SBU ma własny wydział ds. Terroryzmu. Jeśli widzimy jakiś apel związany z terroryzmem, przekazujemy tam te informacje. Ale jasne jest, że Internet jest nieograniczony i niemożliwe jest śledzenie wszystkiego w 100%.

W każdym razie, jeśli ktoś na Facebooku zaskakuje komunikatem o planie dokonania aktu terrorystycznego, to jego słowa już niosą ze sobą poważne konsekwencje i stanowią przestępstwo. Facebook również to monitoruje i na nie reaguje.

– Mieliśmy sprawę z terrorystą z Łucka Maksimem Krivoshem, który również pisał manifesty i zamieszczał zdjęcia z bronią na Twitterze. Ani ty, ani SBU nie wykazaliście się proaktywnością. Czy ten system jest jakoś poprawiony, istnieje jakaś prewencja w przypadku takich osób?

– Tak naprawdę nigdy więcej takich incydentów nie było. Ale na przykładzie przestępstw związanych z handlem narkotykami zauważę, że intensywnie współpracujemy z wydziałem ds. zwalczania handlu narkotykami. Policja stale monitoruje kanały, usuwamy je, ale pojawiają się nowe. Korzystając z określonych narzędzi, wyszukujemy te witryny i grupy na Telegramie, a także staramy się fizycznie zidentyfikować administratorów zasobów.

– Czy monitorujesz treści antyukraińskie? Historie o „męskości narodu ukraińskiego”, o tym, że nie trzeba mówić po ukraińsku?

– To bardziej SBU, to jest ich kompetencja. Jeśli coś takiego ujawnimy, natychmiast przekazujemy im informacje.

– Od kilku lat na portalach społecznościowych dochodzi do przestępstw z udziałem nieletnich. To są „grupy śmierci”, tak zwane „błękitne płetwale”, teraz są to także wyzwania na Tik-Toku, takie jak „nafaszeruj się tabletkami”. Są już tego ofiary. Jak można temu przeciwdziałać?

– Jeśli chodzi o dzieci, codziennie monitorujemy statystyki, niezależnie od tego, czy doszło do samobójstwa, czy uratowano dziecko. Podchodzimy do każdego takiego przypadku i badamy urządzenia, aby zrozumieć, jaki jest tego powód. W odniesieniu do ostatnich incydentów nie powiązaliśmy ich z grupami samobójczymi. Zazwyczaj powodem jest miłość, nieporozumienia z przyjaciółmi w szkole, problemy ze szkołą lub rodzicami lub po prostu dysfunkcyjna rodzina.

Oczywiście, gdy pojawiają się problemy, dziecko się wycofuje. Idzie do Internetu i jest wiele destrukcyjnych kanałów, źródeł informacji i podejrzanych ludzi, którzy mogą „wrzucać” depresyjną muzykę lub posty z wyznaniami, że „na tym świecie nie ma nic do roboty” i lepiej jest po prostu umrzeć.

Takie historie mają miejsce. Ale już zablokowaliśmy dziesiątki takich kanałów. Mamy pełną komunikację z Tik-Tokiem, a oni odpowiadają na nasze e-maile, jeśli chodzi o dzieci. Oczywiście nie wszystko da się zablokować. Istnieją także różnorodne kreskówki anime o różnych tematach, ale to już delikatna kwestia…

Problem numer 1 to rodzice. Są nawet dobrze prosperujące rodziny, w której rodzice ciężko pracują, a dziecko zamknęło się w sobie i nie ma dla niego czasu. Wycofuje się w siebie, staje się wrażliwe psychicznie i znajduje przygnębiające treści w sieciach społecznościowych.

– Jak znaleźć równowagę pomiędzy opartą na zaufaniu relacją z dzieckiem a kontrolą nad jego życiem online?

– Tutaj zdecydowanie musimy pracować z psychologami. Należy poświęcić dziecku maksymalną uwagę. Alternatywnie możesz umieścić kontrolę rodzicielską na urządzeniach. Rodzice mogą nawet skontaktować się z nami w cyberpolicji. Jeśli sam nie wiesz jak to zrobić lub nie możesz, jesteśmy w stanie to zrobić za Twoją zgodą.

– Czy są może jakieś oznaki, jak zmienia się dziecko, jego komunikacja, kiedy uzależnia się od Internetu?

– Po prostu się nie komunikuje, zamyka się w pokoju. Zwykle ma w nim bałagan i chaos. Dziecko jest coraz bardziej powściągliwe, nie rozmawia z nikim i ciągle siedzi z głową w telefonie. Tutaj już trzeba zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje? Być może powinieneś zmotywować go do sprzątania, zapytać, jak się czuje i zadać mu kilka pytań.

– Jeśli mówimy o ludziach po drugiej stronie. O tych, którzy udzielają „porad samobójczych”, zamieszczają przygnębiające treści i popychają dziecko do popełnienia zbrodni przeciwko sobie. Czy rozumiesz ich motywację? Czy to poczucie mocy?

– Ponownie na przykładzie nastolatki, która była administratorką „grupy śmierci”. Po prostu musiała zostać wysłana na obowiązkowe leczenie psychiatryczne. Dziewczyna była z odchyleniami i czerpała przyjemność z manipulowania dziećmi. Być może doświadczyła jakiejś destrukcyjnej postawy i dlatego tak samo zachowywała się wobec innych. Psychologia dziecka to subtelna sprawa.

– Czy blokowanie rosyjskich sieci społecznościowych, na przykład VKontakte, gdzie pierwotnie pojawiły się „płetwale błękitne”, pozytywnie wpłynęło na krajobraz online pod względem przestępczości? Czy warto kontynuować tę praktykę?

– Każdy bierze to, co jest dla niego wygodniejsze. Aby połączyć się z sieciami społecznościowymi zabronionymi na Ukrainie, należy się postarać. Ale dlaczego ktoś miałby podejmować dodatkowy wysiłek, skoro dostępnych jest mnóstwo innych sieci społecznościowych? Dlatego obserwujemy zauważalny spadek frekwencji rosyjskich portali społecznościowych i odpływ widowni z serwisów objętych sankcjami. Miało to pozytywny wpływ na całe środowisko. Musimy to kontynuować.

– Kryptowaluty stają się coraz bardziej popularne na Ukrainie. Jakie mamy przestępstwa w związku z „crypto”? Kradzież haseł z portfeli? Albo, na przykład, w jaki sposób został zainstalowany sprzęt do wydobywania bitcoinów w Instytucie imienia Patona?

– Jeśli mówimy o „górnikach”, to sytuacja na terenie Ukrainy nie jest w żaden sposób uregulowana. Brak dokumentu regulacyjnego.

– Jedynym przestępstwem jest to, że ukradli prąd.

– Tak, tylko to, że kradną prąd. Ale opowiadamy się za legalizacją i przeniesieniem kryptowalut na pole prawne. Po pierwsze mamy wpływy do budżetu, a po drugie skuteczniej monitorujemy nielegalne transakcje kryptowalutowe. Niestety, korzysta z nich cały ciemny rynek.

Jeśli mówimy o przestępstwach leżących w gestii policji, to począwszy od morderstw, wymuszeń, kradzieży, a skończywszy na narkotykach, wszystkie te przestępstwa można kojarzyć z kryptowalutami, z wyjątkiem nielegalnego wykorzystywania znaków towarowych i naruszania praw autorskich. Dlatego konieczne jest ich zalegalizowanie.

– To znaczy, wszystkie te operacje przez nie przechodzą?

– Większość. Mamy specjalistów, którzy zajmują się technologią blockchain, analityką i komunikacją z giełdami kryptowalut. Udaje nam się zidentyfikować tych przestępców. Ale już wielokrotnie podnosiliśmy kwestię w Radzie Najwyższej i wyspecjalizowanych komisjach, że kryptowaluty muszą zostać zalegalizowane. Oni też są za tym krokiem i wspierają nas.

– Istnieje wiele mitów na temat tzw. Ciemnej sieci lub „głębokiego Internetu”, że można tam kupić niemal atomową bombę za bitcoiny. Jak powszechne jest to na Ukrainie?

– Dark Web jest używany przez przestępców na całym świecie. Możesz zalogować się do tej sieci anonimowo, znaleźć i kupić tam wszystko. Ale użytkownik nadal pozostawia cyfrowe ślady. W każdym razie będzie jakiś „pseudonim”, rodzaj identyfikatora, za pomocą którego chce otrzymywać fundusze. To jest to, z czym pracujemy.

SBU zajmuje się bombami atomowymi i innymi rzeczami. My skupiamy się bardziej na kradzieżach pieniędzy, loginów i haseł, a także próbach wykorzystania wirusów do celów przestępczych – powiedzmy, „zaszyfruj” urządzenie, a następnie zdobądź okup lub informacje (oprogramowanie ransomware – red.)

Zasadniczo to wszystko jest związane z Dark Web. Ściśle nad tym pracujemy i udaje nam się zidentyfikować przestępców. Tak, nie w 100%, ale żadna siła na całym świecie nie jest w stanie całkowicie zablokować Dark Web. Niemniej jednak dzięki wspólnym wysiłkom organów ścigania łapiemy cyberprzestępców.

– Wróćmy do oszukańczych schematów. Jakie, Twoim zdaniem, są najgłupsze „przynęty”, na które wciąż nabierają się ludzie, chociaż jest to już wstydem w 2021 roku?

– Wszystkie systemy, które istnieją dzisiaj, działają. Opowiem ci o przykładzie moich przyjaciół. Znajomy chciał kupić swojemu ojcu motocykl Java. Był tym podekscytowany i wpłacił zaliczkę. Mówię do niego: „Jesteś dorosły, nosisz pagony, dlaczego nie myślisz o swoich działaniach? Ostrzegaliśmy cię”.

A potem mija miesiąc, znowu zostaje oszukany, bo chciał kupić jakiś odkurzacz. Powodem tych „sukcesów” jest to, że przestępcy są zawodowcami i przyciągają wykwalifikowanych psychologów, którzy wiedzą, jak znaleźć klucz dla każdej osoby i łapią ją w taki sposób, że po prostu nie ma jak wyciągnąć wniosków. W rezultacie kilkukrotnie oszukują ludzi.

Wczoraj dzwonili do mnie też cyberprzestępcy i przez chwilę zastanawiałem się, czy moja karta jest naprawdę zablokowana. Wszedłem w aplikację banku. Próbowali mnie oszukać, ale szybko zabraliśmy się do pracy nad nimi.

– Już ich znalazłeś?

– Jestem w trakcie (śmiech).

– Powiedziałeś, że cyberpolicja zajmuje się ochroną praw autorskich. Wiemy, że Ukraina, pomimo wielu serwisów streamingowych, jest krajem „pirackim” do szpiku kości. Jak sobie z tym poradzić? Jak często giganci tacy jak Netflix i Amazon proszą o pomoc w tej sprawie? I jak poprawić sytuację, aby nauczyć Ukraińców płacenia za pracę innych ludzi?

– Pytanie tkwi w kulturze. Myślę, że musimy już osiągnąć poziom innych krajów. Istnieją licencjonowane usługi, które pozwalają na oglądanie np. filmów w doskonałej jakości za niewielkie pieniądze.

Z „zasobami pirackimi” radzimy sobie całkiem skutecznie. Niestety złoczyńcy korzystają z usług, które trudno nam namierzyć, na przykład strony internetowe w strefie domenowej Federacji Rosyjskiej. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego problemu i już trochę blokujemy je, używając innych metod. Oczywiste jest, że pokonanie „pirackich” zasobów w 100% nie będzie możliwe, ale nie wyklucza to konieczności pójścia naprzód.

Często wszystko zależy od tego, czy zgłasza się do nas informatorów i / lub właściciel praw autorskich. Wielu z nich po prostu z jakiegoś powodu nie kontaktuje się z nami, chociaż odpowiadamy szybko. Dla cyberpolicji nie ma problemów, jeśli pojawi się zgłoszenie i corpus delicti.

Tekst i zdjęcie: rbc.ua

Autor: Michał Misiura

Jesteś traderem?

Pomóż innym i oceń swojego brokera! Skorzystaj z wyszukiwarki lub znajdź go na liście.



Reklama:
xtb

Najnowsze wiadomości:

xtb

XTB zwiększa oprocentowanie środków do 6%

Jim Rogers, znany inwestor i współpracownik Georga Sorosa, kiedyś powiedział, że kluczową zasadą inwestowania jest ...
asic uderza w dwa scamy

Koniec Prospero Markets – sąd nakazuje likwidację brokera CFD

Sąd Federalny Australii zdecydował o zamknięciu brokera Forex i CFD, Prospero Markets, wyznaczając likwidatorów do ...
zloto ai

Złoto na rekordowych poziomach – inwestorzy liczą na łagodzenie polityki Fedu

W ostatnich dniach ceny złota osiągnęły historyczny szczyt, przekraczając poziom 2300 dolarów za uncję. Metal, ...
gielda wykresy inwestycje kryptowaluty

Coraz więcej zakładów na załamanie akcji kryptowalutowych, korzystających na wzrostach bitcoina

Od początku roku, hossa na rynku bitcoina pomagała rosnąć wycenom spółek ściśle związanych z kryptowalutami ...
Przewiń na górę