Tajwan zdejmuje karę z Deutsche Banku
Bank centralny Tajwanu zezwolił Deutsche Bank na ponowne rozpoczęcie obrotu kontraktami forward w USD z dostawą i bez dostawy. Informację podała Agencja Reutera powołując się na trzy źródła znające kulisy sprawy. Wcześniej w lutym ubiegłego roku bank centralny Tajwanu zawiesił te uprawnienia Deutsche Bankowi w ramach walki ze spekulacją.
Bank centralny nałożył dwuletnią karę na Deutsche Bank w następstwie sprawy, w której zagraniczne banki miały pomagać firmom zbożowym angażować się w spekulacje walutowe poprzez kontrakty terminowe. W ten sposób banki wpływały na stabilność tajwańskiego rynku walutowego.
Dolar tajwański umocnił się w stosunku do dolara amerykańskiego, ponieważ zależna od handlu gospodarka wyspy rozkwitła dzięki globalnemu popytowi na produkty technologiczne, napędzanemu przez ludzi pracujących w domu podczas pandemii COVID-19.
Agencja Reutera uzyskała informacje z trzech źródeł, które wskazały, że bank centralny po cichu zezwolił Deutsche Bankowi na wznowienie handlu kontraktami forward. Źródła te zastrzegły sobie anonimowość, ponieważ nie były upoważnione do wypowiadania się w mediach.
Tajwan obawia się „łatki” manipulatora walutowego
Jedno ze źródeł powiedziało, że decyzja wynikała z faktu, że bank zobowiązał się do wdrożenia określonych mechanizmów, a także dlatego, że jest to jedyny niemiecki bank na wyspie, w dodatku działający tam od wielu lat.
Drugie źródło wskazało, że bank wykazał odpowiednią chęć usprawnienia swych procedur. W lipcu zeszłego roku bank centralny zniósł związane z tym ograniczenia w obrocie walutowym dla ING oraz Australia and New Zealand Banking Group Ltd (ANZ), które zostały ukarane w tej samej sprawie.
Bank centralny obawia się, że silny dolar tajwański może sprawić, że eksport z zależnej od handlu wyspy stanie się droższy i Tajwan może zostać uznany przez Stany Zjednoczone za manipulatora walutowego.
Tajwan i Wietnam ponownie przekroczyły progi amerykańskiego Departamentu Skarbu w odniesieniu do możliwości manipulacji walutowych. W grudniu amerykańskie władze odstąpiły jednak od określenia tych krajów mianem manipulatorów.