menu

Strona Główna > Artykuły > To nie jest porada inwestycyjna: Inner Circle Trader i (not so) Smart Money, czyli bzdury, w które wierzy cały świat

To nie jest porada inwestycyjna: Inner Circle Trader i (not so) Smart Money, czyli bzdury, w które wierzy cały świat


Michael Huddleston lub Inner Circle Trader to prawdopodobnie najpopularniejszy na świecie szkoleniowiec działający w branży tradingu. Człowiek, który twierdzi, że rynek finansowy jest w stu procentach manipulowany przez algorytm AI. Nie ma tu prawdziwego popytu/podaży. Jedynie myślisz, że to on napędza wahania, jednak za kurtyną, cena to centralnie sterowany mechanizm reklamowy, mający na celu ograbienie z pieniędzy jak największej ilości traderów, którzy są dla niego płynnością. Co jest nie tak ze strategią, z której traderzy detaliczni na całym świecie korzystają dzisiaj najchętniej?

Smart Money i Dumb Money

Jeśli ktoś nie zna strategii Inner Circle Tradera, można nauczyć się jej za darmo, pod tym linkiem (autor niegdyś oferował płatny mentoring, jednak dzisiaj udostępnia materiały na YouTube).

Nie jest to typowy zbiór setupów, a dość złożona metodologia, która dzieli rynek na:

  • Smart Money – traderów profesjonalnych z przewagą informacyjną i technologiczną
  • Dumb Money – ulicę, a także instytucje finansowe nienależące do kręgu decydentów, tj. do grupy Smart Money

Traderzy wierzący w taki porządek rynku uważają więc, że jest on polem bitwy, na którym od otwarcia, do zamknięcia sesji, toczy się walka między Smart Money, jako niemal wszechmocnym demiurgiem, a Dumb Money, czyli grupą, która praktycznie zawsze traci pieniądze.

Tłumacząc to w najprostszy sposób:

Traderzy z grupy Dumb Money przewidują ruchy cenowe i zabezpieczają się zleceniami stop loss. Smart Money wie, że stop lossy ustawiane są poniżej dołków i poziomów wsparcia oraz powyżej szczytów i poziomów oporu, dlatego aktywnie poluje na te zlecenia po to, by realizować transakcje w przeciwnym kierunku.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby pełne korzystanie ze strategii nie wymagało wiary w tzw. algorytm IPDA.

IPDA, czyli mechaniczna ręka rynku

IPDA, czyli Interbank Price Delivery Algorithm jest, jak twierdzi ICT, algorytmem sterującym wahaniami na rynku walutowym (i nie tylko, ponieważ ICT tych samych strategii uczy na rynku akcji).

Jak mówi darmowy e-book ICT Trading Bible, który możemy znaleźć w internecie:

Nauczono nas, że cena porusza się z uwagi na presję kupujących i sprzedających oraz że kierunek rynku jest determinowany przez to, która z tych stron wywiera większą presję. Jest to fałsz. Prawda jest taka, że oni nie zostawią systemu finansowego na pastwę przypadkowego kupna i sprzedaży. Wykorzystanie programowania do zautomatyzowania rynków jest dużo bardziej efektywne. Michael (ICT – inżynier algorytmu) nazywa ten algorytm IPDA. Zadaniem IPDA jest manipulowanie rynkiem w celu wytworzenia płynności […]. To pozwala Smart Money, która rozumie działanie algorytmów, wykorzystywać ruchy cenowe. 

Skąd wziął się taki algorytm?

Tutaj wyjaśnienie rozjeżdża się i zaczyna przypominać scenariusze filmów sensacyjnych klasy B, albowiem według jednej wersji tej historii, algorytm IPDA został stworzony… przez samego ICT. I to nie z jego własnej woli, ponieważ do realizacji takiego projektu zmusiły go instytucje finansowe, przez które wcześniej został… porwany.

Zanim jednak skreślimy całą teorię jako absurdalne wymysły, przyjrzymy się jej pod kątem technicznym, ponieważ dziecinna otoczka nie świadczy jeszcze o tym, że sama teoria nie ma sensu. Skoro jest tak popularna, coś musi w niej być, prawda?

Na początek – skąd tak naprawdę mogła wziąć się teoria algorytmu.

Skąd naprawdę (prawdopodobnie) wziął się IPDA?

Ponad sto lat temu, Richard Wyckoff  wprowadził pojęcie The Composite Man, które określało hipotetyczną osobę, która samodzielnie steruje wahaniami cenowymi na niekorzyść większości.

wszystkie fluktuacje na rynku powinny być badane tak, jakby były wynikiem operacji jednego człowieka. Nazwijmy go Człowiekiem Złożonym, który teoretycznie siedzi za kulisami i manipuluje akcjami…

Koncept ten nie powinien być brany dosłownie i sam Wyckoff twierdził, że jest teoretycznym uproszczeniem, potrzebnym do łatwiejszego zrozumienia tego, co dzieje się na wykresach. IPDA, wymyślony przez Inner Circle Tradera, to z kolei nie hipotetyczny, a realny – przynajmniej zdaniem autora, algorytm, rządzący rynkiem, który “rysuje” wahania cenowe na podstawie napisanych z wyprzedzeniem instrukcji. 

W ten sposób, podczas mało zmiennej sesji azjatyckiej ma budować płynność po obu stronach trendu bocznego, a w kolejnych sesjach, korzystać z tej płynności, wybijając stop lossy i tak dalej.

Mamy więc do czynienia z konceptem Wyckoffa, który jest unowocześniony i wzięty dosłownie. 

To nie jedyna myśl, która została “pożyczona” od Richarda Wyckoffa. W metodologii ICT funkcjonują także modele:

  • Market Maker Buy Model
  • Market Maker Sell Model

Jak widać na poniższych obrazkach, są one lekko zmodyfikowanymi modelami Wyckoffa: akumulacja – markup – dystrybucja – markdown. W modelach ICT zwyczajnie uwzględniono reakumulację i redystrybucję, czyli mniejsze trendy boczne pojawiające się wewnątrz trendów. 

Tutaj model ICT Market Maker Buy Model:

inner circle trader

Źródło: Tradingview

A tutaj prosty schemat Wyckoffa:

wyckoff

Źródło: TradingCoach.co.in

Dlaczego IPDA nie istnieje

Koncepcje ICT są więc stare jak świat (część z nich pojawia się w serii Jak Czytać Cenę) i nie są wiedzą tajemną, a fundamentami price action.

Jednakże IPDA  jest już całkiem nowa. A do tego szkodliwa i nie ma prawa być prawdą.

Struktura rynku

Dosłownie rozumiany, banalny model, w którym Smart Money wykorzystuje Dumb Money można byłoby rozważać na poważnie, gdyby słowo “trader” miało ściśle określone znaczenie. Lecz nie ma – jest raczej parasolem, pod którym znajdziemy wiele innych terminów, takich jak:

  • Manualni traderzy krótkoterminowi
  • Traderzy algorytmiczni
  • Traderzy algorytmiczni HFT (handel wysokiej częstotliwości)
  • Swing-traderzy
  • Inwestorzy

I wiele innych.

Metodologie tych podgrup są niekiedy drastycznie różne i część z nich w ogóle nie jest zainteresowana spekulacją w rozumieniu traderów detalicznych, a np. arbitrażem, korzystaniem z rozbieżności cenowych między skorelowanymi ze sobą instrumentami czy inwestowaniem długoterminowym.

Jeśli metodologie są inne, inne są także cele i metody zarządzania ryzykiem.

Nie ma żadnych informacji na temat tego, jak duża część tych traderów, którzy jednocześnie należą do grupy Dumb Money, w ogóle korzysta ze stop lossów w klasycznym rozumieniu (a potrzebujemy tutaj zaangażowania dużych instytucji, ponieważ traderzy detaliczni odpowiadają za bardzo małą część obrotów na Forex), a już na pewno nie ma dowodów na to, że ustawiają oni takie zlecenia w oczywistych miejscach, idąc jak barany na rzeź. 

Jako trader detaliczny czytający wykres, nie masz żadnych dowodów na to, że pod oznaczonym na poniższym obrazku poziomem wsparcia, znajdują się jakiekolwiek większe zlecenia stop.

wykres tradingview

Założenie, że one tam jednak są, bywa użyteczne, ale czym innym są spekulacja i przypuszczenia, a czym innym wmawianie ludziom, że one leżą tam na pewno, a finansowy Terminator w postaci IPDA właśnie pędzi, by złośliwie je wybić. 

Jednak ostateczny gwóźdź do trumny tej teorii wbijają podstawy ekonomii.

Ekonomiści z Aliexpress

Cała metodologia opiera się bowiem na czymś takim:

Jeśli właściciel sklepu ustala cenę produktu, który do niego należy, to w ten sam sposób, bank centralny ustala kurs swojej waluty

I jest to stwierdzenie tak błędne, jak tylko może być.

Cenami produktów w sklepach wciąż sterują popyt i podaż.

Właściciel może ustalić dowolną cenę produktu, ale jeśli ten jest zbyt drogi, klienci mogą nie być zainteresowani zakupem, co zmusi go do obniżenia ceny.

Wracając jednak do rynków finansowych, czy jeśli akcje Apple zostały wyemitowane przez Apple, należą do tej firmy i firma ta sztucznie ustala ich cenę za pomocą algorytmu na rynku wtórnym? Nie, po emisji akcji podczas IPO, cenę determinują popyt i podaż. 

Absurd goni absurd, ale w kontekście rynku walutowego, Michael pominął jeszcze jednak bardzo istotny “detal” – kurs jednej waluty jest ustalany względem innej waluty. 

Kurs dolara będzie zmieniał się w odniesieniu do euro, jena czy funta.

W parze EUR/USD mamy więc oczywiście nie jeden, a dwa banki centralne – EBC i FED. 

Aprecjacja jednej waluty względem innej może przełożyć się na pozytywne lub negatywne skutki w gospodarkach państw, do których należą waluty w parze. Kto w takim układzie, steruje algorytmem IPDA?

Czy w poniedziałki, środy i piątki, steruje nim FED, oddając kierownicę swoim europejskim kolegom we wtorki i czwartki? Czy Christine Lagarde pozwala na spadki EUR/USD tylko dlatego, że Jerome Powell miał palącą potrzebę wyczyszczenia stop lossów traderów detalicznych poniżej ostatniego dołka?

I skoro bank centralny ma absolutną kontrolę nad kursem, którym nie sterują popyt i podaż, po co komu interwencje na rynku walutowym? Czy interwencje Bank of Japan na rynku jena w roku 2022 były tylko na pokaz?

Dlaczego Władimir Putin musiał uciekać się do zmuszania państw do transakcji w rublach rosyjskich, by podtrzymać wartość waluty? Czyżby algorytm mu się zaciął?

Dlaczego zachowanie par z rublem zmieniło się (kurs nie reagował na podwyżki stóp procentowych tak, jak chciałby tego bank centralny), odkąd zachód nałożył sankcje na Rosję i w ten sposób, odciął od rynku dużą część spekulantów?

I w końcu – po co komu interpretacja danych ekonomicznych i podnoszenie/obniżanie stóp procentowych?

Cóż, jeśli przyjmiemy teorię IPDA za prawidłową – chyba dla niepoznaki.

Dlatego wiara w tę teorię wymaga dodatkowo wiary w globalny spisek i współpracę największych banków centralnych świata w celu oszukania inwestorów.

Z określeniem “teoria spiskowa” należy oczywiście obchodzić się bardzo ostrożnie, ponieważ jest nadużywane i wykorzystywane w celu zdyskredytowania hipotez, które w gruncie rzeczy mogą być sensowne, ale stanowią problem ideologiczny. Jednak tego po prostu obronić się nie da. 

Założenie z e-booka ICT Bible mówiące, że decydenci nie zostawią systemu finansowego na pastwę “przypadkowego” kupna i sprzedaży także jest błędne. Chyba, że uznamy, że wszystkie ostatnie krachy zostały wcześniej zaplanowane i egzekwowane przez jeden algorytm.

Setupy techniczne od ICT nie potrzebują IPDA

Najśmieszniejsze jest to, że teoria algorytmu IPDA jest niekiedy całkowicie zbędna, ponieważ, jak wspominałem – setupy od ICT nie są nowe. Program komputerowy, który zasadza się na stop lossy nie pomaga w wytłumaczeniu większej części z przedstawionych przez Michaela, pojedynczych ustawień, takich jak Order Block, dzielący się na kilka wariantów czy Fair Value Gaps.

Wszystkie mogą być wytłumaczone bez teorii algorytmu, za pomocą zwykłej analizy technicznej.

wykres tradingview

Powyższy obrazek trader Smart Money Concepts wytłumaczyłby mniej więcej tak:

Algorytm IPDA czyści płynność powyżej ostatnich szczytów (H) w punkcie 1. Następnie tworzy Order Block (kolor różowy). Blok ten testowany jest w punkcie 2, a cena jednocześnie domyka Fair Value Gap (niewielka luka cenowa).

A jak to wszystko brzmiałoby u Wyckoffa?

Cena wznosi się powyżej ostatnich szczytów (H) i napotyka opór podaży w punkcie 1. Popyt jest zbyt słaby, by utrzymać cenę na tym poziomie i obszar 1 prawdopodobnie jest dystrybucją, w której Operator Złożony/silniejszy gracz wykorzystał popyt do budowy pozycji krótkich. W punkcie 2, dystrybucja ta jest testowana i broniona.

Jak widać, teoria algorytmu IPDA dodaje do tego wyjaśnienia okrągłe nic. Równie dobrze moglibyśmy stwierdzić, że ceną, za pomocą telepatii, sterują byty z kosmosu lub święty Mikołaj.

Na kolejnym obrazku, kolorem niebieskim oznaczono tzw. Breaker Block od ICT.

inner circle trader wykres tradingview

Setup ten od dawien dawna znany jest jako Quasimodo lub Over/Under, ale przede wszystkim, wykorzystuje klasyczny koncept wsparcia i oporu.

Z kolei spadkowy Order Block to strefa podaży typu rally-base-drop:

inner circle trader order block wykres

Źródło: Inner Circle Trading

Tradingowa sekta

Biorąc pod uwagę wszystkie błędy logiczne tej metodologii, a także to, że w ogromnej mierze polega ona na wykorzystaniu starych setupów ze zmienionymi nazwami –  jak to możliwe, że zyskała tak ogromną popularność?

Po pierwsze – ponieważ ludzie lubią uproszczenia. Rynek to bardzo skomplikowany mechanizm i jakoś musimy uporządkować ten chaos.

Po drugie – przez ludzką próżność i kompleks wyższości. Wielu traderów prędzej uwierzy w wielki spisek, niż we własną niekompetencję.

Ale to nie wszystko, ponieważ Michael Huddleston zdaje się stać w centrum kultu, otoczony przez ludzi, którzy nazywają siebie samych “traderami instytucjonalnymi” lub traderami, którzy grają tak, jak robią to traderzy instytucjonalni. Wszyscy oni naturalnie nie mają świadomości, że trading instytucjonalny nie ma nic wspólnego z tradingiem detalicznym i bardzo często w ogóle nie ma na celu przewidywania kierunku ruchu ceny.

W ramach promocji (Smart Money Concepts uczy bardzo wielu twórców – w tym tych, którzy pobierają pieniądze za szkolenia) na potęgę korzysta się tutaj też z typowego obalania chochoła.

Chochołem jest tutaj “trader detaliczny”, czyli rzekomy, przeciętny trader, który korzysta z linii trendów i poziomów wsparcia/oporu czy formacji cenowych/świecowych. To archetyp tradera, będącego częścią “ulicy” (Dumb Money), który ma wykorzystywać podstawową wiedzę z Babypips.com.

To też nie jest niczym nowym.

W środowiskach osób wierzących w płaską ziemię także jest mowa o spisku, a członkowie społeczności przekonują samych siebie o tym, że należą do elity, która posiadła tajemną wiedzę. Co nie ma nic wspólnego z prawdą, bo wiedza ta nie jest tajemna – po prostu nikt nie bierze jej poważnie. 

Tu jest identycznie.

Trader Smart Money oszukuje samego siebie mówiąc, że handluje jak profesjonalista, nie wiedząc, jak handlują profesjonaliści. Wydaje mu się, że zdobyte przez niego informacje są bardzo trudne do zrozumienia (ten argument wśród traderów ICT pojawia się bardzo często),  więc może poczuć się jak wybraniec poznający sekrety rynków finansowych.

Nie to, co “głupia większość”. Jej częścią nikt nie chce być, dlatego początkujący porzucają trendy i formacje na rzecz SMC. W ten sposób, najpopularniejszą obecnie strategią wśród traderów detalicznych są właśnie Smart Money Concepts, czyli w gruncie rzeczy, traderzy SMC szydzą sami z siebie i sami są dla siebie wrogami.

“It works! Source: Trust me, bro”

Dobrze, ale jak z przydatnością tego wszystkiego?

Smart Money Concepts o dziwo mogą być bardzo użyteczne – właśnie dlatego, że nie są oryginalne, a syntetyzują wiedzę, która na rynku obecna jest od lat. Jeśli oddzielimy ziarno od plew, jest to niezłe źródło (jeśli ktoś jest w stanie wytrzymać długie monologi Michaela) wiedzy na temat:

  • Struktury rynku Larry’ego Williamsa
  • Stref popytu i podaży
  • Metody Wyckoffa

Wówczas, trader nauczy się tego i owego, absurdalne teorie o algorytmie odrzuci i koniec końców odejdzie bogatszy o wiedzę teoretyczną z zakresu bardziej zaawansowanej analizy technicznej, tj. price action.

Jeśli jednak mamy ocenić skuteczność SMC w oryginale, metodologia cierpi na tę samą przypadłość, co reszta strategii dyskrecjonalnych – jej skuteczność popierana jest “dowodami” w postaci komentarzy przypadkowych osób i filmikami na YouTube. Jeśli pojawiają się twarde dowody, ich jakość jest bardzo niska, ponieważ dotyczą tygodni czy miesięcy handlu i w gruncie rzeczy, strategia, jak wiele innych, ostrzega drobnym druczkiem: “korzystasz na własną odpowiedzialność”.

Skuteczności tego wszystkiego nie potwierdza także sam Inner Circle Trader.

To znaczy potwierdza – ale słowami.

inner circle trader

źródło: YouTube – Iman Trading

Jeśli chodzi o wyniki, jest już trochę gorzej. Niegdyś podzielił się ze społecznością modyfikowanym w Photoshopie screenem potwierdzającym rzekomą wypłatę (obrazek powyżej), a gdy zauważono na nim błąd – stwierdził, że zrobił to dla żartu.

Szumnie zapowiadał zwycięstwo w Pucharze Robbinsa, do czego naturalnie nie doszło. Palił konta demo, wdawał się w konflikty z innymi twórcami YouTube i koniec końców, od lat nie jest w stanie udowodnić swojej wiarygodności jako trader.

Jako że strategia jest dyskrecjonalna, można przymknąć na to oko, ponieważ Michael może być dobrym (choć mało oryginalnym) teoretykiem, który sam nie wytrzymuje presji związanej z tradingiem, ale… twardych dowodów na sukces jego uczniów także brakuje. Są oczywiście nagrania pojedynczych transakcji, zdane testy w firmach prop tradingowych, wypłaty z tych firm i tym podobne, jednak wartość tego wszystkiego jest raczej niewielka. 

Mimo wszystkich wad, niektóre elementy SMC warto lub nawet należy znać, jeśli chcemy nauczyć się czytać cenę, ale na pewno nie należy spodziewać się Świętego Graala tradingu – a tak dzisiaj przedstawia się tę strategię w internecie.

O SMC warto pamiętać z jeszcze jednego powodu – jest kwestią czasu, aż któryś z polskich szkoleniowców zacznie sprzedawać ją na rodzimym rynku.

Plusy Minusy
    + To wciąż jedno z najlepszych źródeł do nauki podstaw Price Action

    + Obecność klasycznych setupów z analizy technicznej

    +   Niezłe wprowadzenie do metody Wyckoffa

   – Ciężkostrawność: proste zagadnienia są rozwlekane przez ICT i przedstawiane w sposób trudny do zrozumienia dla początkujących

   – Niezgodność z podstawami logiki i ekonomii: algorytm IPDA taki, jak opisuje go ICT, nie ma prawa istnieć

   – Część elementów wymaga wiary w (prawdopodobnie nieistniejący) IPDA

   – SMC to strategia dyskrecjonalna, w której Edge tkwi nie tyle w samych setupach, ile w doświadczeniu tradera

    – Brak poważnych dowodów na skuteczność strategii: wszystko, co mamy, to dowody anegdotyczne

 

Autor: Maciej Halikowski

Jesteś traderem?

Pomóż innym i oceń swojego brokera! Skorzystaj z wyszukiwarki lub znajdź go na liście.



Reklama:
xtb

Najnowsze artykuły:

jerome powell fed

Decyzja Fedu kluczowa dla podtrzymania hossy. Możliwe dwa scenariusze

Przed ostatnim posiedzeniem Rezerwy Federalnej w 2023 roku, analitycy przewidują, że komitet utrzyma stopy procentowe ...
ai google robot

Rewolucyjne AI od Google pomaga rynkowi akcji

Od początku 2023 roku, wzrosty na giełdach napędzają ogromne oczekiwania wobec sztucznej inteligencji. Dotychczas, liderem ...
inwestor gielda ai

Rynek rezygnuje z dywidend na rzecz spółek Big Tech. Hossę napędza moda na AI

Podczas cyklu podwyżek stóp procentowych w USA, inwestorzy szukający schronienia dla swojego kapitału inwestowali w ...
finfluencer

Firma promowana przez influencera nie wypłaca pieniędzy klientom?

Prop trading online miał być okazją dla tysięcy traderów detalicznych, którzy z uwagi na brak ...
Przewiń na górę