Ukraińskie SBU likwiduje call-center fałszywych brokerów
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy rozpracowała sieć nieuczciwych centrali telefonicznych, czyli tzw. kotłowni. Oszuści dzwonili z nich do mieszkańców UE i WNP, podając się za przedstawicieli „renomowanych” brokerów i wyłudzając pieniądze.
Według ukraińskich służb oszukańcza operacja była prowadzona na naprawdę dużą skalę. Wśród ujawnionych informacji nie znalazły się jednak dane na temat liczby osób zatrudnionych na słuchawkach ani kwoty, którą mogły wyłudzić. Nie wiadomo także pod jakimi brokerskimi markami działały zlikwidowane call-centers. O udzieleniu odpowiedzi na te pytania mógłby zdecydować jedynie prokurator prowadzący tę sprawę. Prawdopodobnie minie dużo czasu, zanim je poznamy.
Wiadomo, że oszuści działali z Kijowa i że w skład grupy wchodzili Ukraińcy oraz obywatele innych państw. Na ich celowniku byli mieszkańcy Unii Europejskiej oraz państw byłego Związku Radzieckiego. Oszuści dzwonili do nich i proponowali pomoc w zarabianiu na handlu Forex, kryptowalutami, papierami wartościowymi, złotem i ropą. Gwarantowali wysokie i pewne zarobki w krótkim czasie. Gdy pieniądze ofiary trafiały na ich konto, próbowali wyciągnąć od niej dalsze wpłaty, a jeżeli to nie przynosiło efektu, zrywali kontakt. Wyłudzone środki były sprzeniewierzane i nigdy nie trafiały na żaden rynek inwestycyjny (a przynajmniej nie w imieniu poszkodowanych).
Ponowne oszukiwanie oszukanych
Pracownicy kotłowni wykorzystywali także rejestry osób, które już raz stały się ich ofiarą. Dzwonili do nich w imieniu innych spółek, oferując im pomoc w odzyskaniu depozytu. Warunkiem jej udzielenia była wcześniejsza wpłata o odpowiedniej wysokości. Tak samo jak w opisanym wcześniej schemacie, gdy pieniądze docierały na konto, oszuści tracili zainteresowanie pechowym inwestorem.
Funkcjonariusze SBU przeszukali miejsca zamieszkania organizatorów i członków grupy oraz biura, z których działali. Na stronie służb pochwalono się przejęciem ponad 2 mln hrywien (około 280 tysięcy złotych), pochodzących z przestępczej działalności. Zabezpieczono sprzęt serwerowy, pendrive’y i dokumenty będące dowodem w sprawie. Toczące się dochodzenie ma zakończyć się postawieniem zarzutów wszystkim organizatorom grupy. Nie wiadomo co spotka szeregowych pracowników.