Wojna na Ukrainie: skutki dla białoruskiego fintechu i brokerów
Wojna na Ukrainie, sankcje i możliwość odcięcia od sieci SWIFT uderzają w białoruski fintech, który przez długi czas pozostawał oknem na świat dla tysięcy inwestorów z Rosji i Wschodu.
Białoruscy brokerzy i Park Wysokich Technologii
Według informacji z 2020 roku, 71% transakcji OTC wykonywanych na Białorusi odbywało się na zlecenie nierezydentów kraju. Łączny obrót na rynku wynosił wtedy 52 mld dolarów. Niestety nie mamy wglądu do nowszych danych przez brak dostępu do stron banku centralnego i głównych białoruskich portali. Można jednak założyć, że podobnie jak na całym świecie, także tutaj liczba inwestorów stała się większa. Rozwijały się także lokalne firmy.
Według danych z oficjalnej strony Białoruski Park Wysokich Technologii (HTP) zatrudnia 76 000 osób, jest centrum rozwoju dla 122 globalnych korporacji i wygenerował wartość 2,7 mld dolarów. Piaskownica regulacyjna oraz ulgi podatkowe sprzyjały rozwojowi fintechów i startupów, dzięki czemu białoruska Dolina Krzemowa zarejestrowała 1065 podmiotów. Wśród nich rozwijali się także brokerzy i platformy inwestycyjne, z których korzysta wielu Rosjan (przez nieprzyjazne regulacje w Rosji). Kraj stanowił miejsce rejestracji ponad 20 forexowych marek.
Niepewna przyszłość
Brokerzy i firmy z państwa rządzonego przez Łukaszenkę, wychodziły daleko poza swoje podwórko, szukając talentów w całej post-sowieckiej strefie (m.in. Uzbekistan, rosyjska Wschodnia Syberia). Zapaść ekonomiczna, która dotknie w najbliższych latach Białoruś i Rosję może doprowadzić do exodusu wykfalifikowanej kadry, programistów i całych spółek. Prawdopodobnie warunki dla lokalnych traderów także staną się cięższe. Być może rolę brokerskiego centrum dla mieszkańców obu państw przejmie jakiś inny kraj, leżący w strefie wpływów Rosji.
Jednym z gorszych scenariuszy dla białoruskich brokerów byłoby odcięcie krajowych banków od SWIFT, o którym wspominano już w komunikatach płynących z Unii Europejskiej. Dotąd nie podjęto żadnych konkretnych kroków w tym kierunku, ale jeżeli armia Białorusi wkroczy na Ukrainę, albo dojdzie do innej eskalacji z jej terytorium, rozmowy o tego rodzaju wzmocnieniu sankcji zapewne powrócą.