Chiński rynek akcji – czy to właściwy moment na wejście?
Tylko dziś (25.11) Bloomberg opublikował dwa artykuły poświęcone chińskiemu rynkowi akcji. Z obu przebija się optymistyczna narracja, wskazująca na to, że dno może być już za nami. Czy faktycznie tak jest?
W pierwszym z dzisiejszych tekstów Bloomberga zwrócono uwagę na wyjątkowo rzadki sygnał, który zdaniem autora sugeruje, że główny indeks giełdy w Hongkongu osiągnął swoje minimum, po którym może być już tylko lepiej. Tak zwany crossover pojawił się w ostatnim czasie na wykresie RSI (oscylator określający siłę trendu w analizie technicznej). Ostatni taki przypadek na chińskiej giełdzie miał miejsce 55 lat temu i jak widzimy na wykresie…nie wydarzyło się wtedy zupełnie nic.
Indeks Hank Seng – źródło: Bloomberg
Autor zwraca jednak uwagę, że bardzo podobna zmiana nastąpiła w 2009 roku w Stanach Zjednoczonych, wyznaczając początek wieloletniej hossy na amerykańskich giełdach.
W tym samym czasie, gdy wykresy dają nadzieję, nowo odkryty optymizm wokół głównych kierunków polityki prezydenta Xi Jinpinga i epickie odbicie akcji w listopadzie skłoniły niektóre duże banki na Wall Street do odejścia od ich długo utrzymywanych niedźwiedzi poglądów na chińskie akcje. – zwraca uwagę autor artykułu, po czym na zakończenie wraca jeszcze raz do analogii z 2009 rokiem w USA.
Tekst drugi: epickie odbicie akcji w listopadzie
Drugim z dzisiejszych artykułów Bloomberga na temat chińskich akcji był tekst, w którym zebrano szerokie grono opinii i prognoz. Również z tego artykułu przebija się nadzieja, której głównym powodem ma być stopniowe odchodzenie od polityki Zero Covid. Na pozytywne nastroje wpłynęło także listopadowe odbicie, które dodało prawie 370 miliardów USD wartości akcjom w indeksie MSCI China.
W tekście czytamy też m.in., że na wiosenne przyśpieszenie na chińskim rynku akcji liczy Morgan Stanley, a dyrektor inwestycyjny Fidelity International, uważa że negatywne informacje zostały tu już dawno uwzględnione w cenach. Czy zatem nie pozostaje nam nic innego niż rzucić się do kupowania czołowych spółek z giełdowego parkietu w Hongkongu?
Chińskie akcje: kupować, czy nie?
Wall Street popełniło już w tej kwestii duży błąd i to całkiem niedawno, bo na przełomie 2020/2021. Goldman Sachs, JPMorgan i BlackRock rekomendowały wejście na chiński rynek akcji. Jak zauważa Bloomberg skończyło się to długą drogą w dół wykresu, która pochłonęła ponad 4 biliony dolarów wartości w ciągu 10 miesięcy.
Myliło się zresztą nie tylko Wall Street…
Przecięcie RSI to tylko przecięcie RSI i nie musi nic oznaczać. Żaden wskaźnik ani prognozy nie są pewne, gdy mówimy o totalitarnym kraju, który może bez wysiłku i zapowiedzi zrujnować dowolne przedsiębiorstwo lub cały rynkowy sektor (Chiny udowadniały nam to nie raz). Jednocześnie trzeba przyznać, że jeśli odejście od polityki Zero Covid stanie się faktem, będzie to istotny motor napędowy dla chińskiej gospodarki i indeksów.
Być może nieco jasności w sprawie przyszłych kroków państwa środka dostarczą komunikaty po grudniowym spotkaniu Biura Politycznego, a następnie doroczna Centralna Konferencja Pracy Gospodarczej. Znów jest to jednak tylko „być może”, ponieważ w obecnych warunkach nikt nie ma tak naprawdę pełnego oglądu kondycji chińskiej gospodarki.
Jak mówi więc chińska anegdota o obserwowaniu walczących tygrysów, w tym momencie najbezpieczniej będzie przyglądać im się z dystansu. Obiema stronami w tej walce są Chiny, które borykają się z wieloma wewnętrznymi problemami. Na przyszłość kraju może rzutować też amerykańskie embargo na półprzewodniki, ale to temat na osobny artykuł.
