Rewolucyjne AI od Google pomaga rynkowi akcji
Od początku 2023 roku, wzrosty na giełdach napędzają ogromne oczekiwania wobec sztucznej inteligencji. Dotychczas, liderem wyścigu technologicznego było wspierane przez Microsoft Open AI. Prezentacja najnowszego modelu od Google sugeruje jednak, że branża staje się coraz bardziej konkurencyjna, a to jest jak woda na młyn dla inwestorów, którzy od początku 2023 roku stawiają pieniądze na generatywną AI.
Google odsłania Gemini – AI, która ma przewyższać GPT-4
Jeszcze w lutym, błędy popełniane przez model Bard w prezentacji Google’a, doprowadziły do gwałtownej wyprzedaży akcji Alphabet. Teraz, gigant z Doliny Krzemowej odrabia straty, zapowiadając model Gemini, który ma nie tylko konkurować z modelami od Open AI, ale być od nich lepszym.
Gemini ma być zdolny do przetwarzania tekstu, kodu, dźwięku, obrazu i plików wideo i ukaże się w trzech wersjach – Nano, Pro i Ultra, przy czym ta ostatnia będzie przeznaczona do wykonywania najbardziej skomplikowanych zadań i ma pojawić się w przyszłym roku. Jak przekonują twórcy, w testach, obejmujących 50 różnych tematów, model “radził sobie lepiej, niż 90% ludzkich ekspertów” i co najważniejsze – w większości zadań przewyższał GPT-4.
W prezentacjach możliwości modelu, znajduje on błędy w obliczeniach matematycznych czy rozwiązuje rebusy. Jeden z filmów udostępnionych przez Google pokazuje, jak Gemini pomaga użytkownikowi w zaktualizowaniu badań naukowych. AI “czyta” 200 tysięcy publikacji, wybiera z nich najistotniejsze 250 pozycji, ekstraktuje z nich dane i uaktualnia wykresy.
Rynek liczy na koniec podwyżek Fedu i miękkie lądowanie gospodarki
Ciepłe przyjęcie modelu od Google, w czwartek przełożyło się na niemal 5.5% wzrostu na rynku Alphabet. W międzyczasie, spółka AMD wypuściła nowe chipy do szybszego trenowania AI, co dało jej około 10-procentowy wzrost od ostatniego dołka. Inwestorzy mają nadzieję na utrzymanie się popularności sztucznej inteligencji, jak i na to, że dynamicznie rozwijająca się technologia przełoży się na większą produktywność i ta nadzieja wydaje się dziś główną siłą napędzającą rynek.
Główną, lecz nie jedyną. Istotne są tu też spekulacje dotyczące Fedu, który według większości inwestorów osiągnął to, czego chciał i będzie gotów do pierwszych cięć stóp procentowych w pierwszej połowie 2024 roku (ostatnio ten scenariusz potwierdzały korzystne dane z rynku pracy).
Gdzieś w tle wciąż majaczy oczywiście ryzyko wystąpienia recesji, którą sygnalizowało najgłębsze od 1981 roku odwrócenie krzywej rentowności amerykańskich dwu- i dziesięcioletnich obligacji. Analitycy uważali to za istotne, ze względu na skuteczność tego wskaźnika – spośród wszystkich przypadków od roku 1955 tylko raz odwrócenie krzywej nie skończyło się recesją (zwykle recesja występowała w terminie od 6 do 24 miesięcy po jego wystąpieniu).
Przed recesją ostrzegał też 'The Conference Board Leading Economic Index’ (LEI). Jak mówiła Justyna Zabińska-La Monica, starszy menedżer ds. wskaźników cyklu koniunkturalnego w The Conference Board:
”The Conference Board’ spodziewa się, że podwyższona inflacja, wyższe stopy procentowe i kurczące się wydatki konsumpcyjne – z powodu wyczerpujących się oszczędności pandemicznych i obowiązkowych spłat kredytów studenckich – doprowadzą gospodarkę USA do bardzo krótkiej recesji. Prognozujemy, że realne PKB wzrośnie o zaledwie 0,8% w 2024 roku.”
Jednakże obecnie recesja wydaje się scenariuszem abstrakcyjnym, a inwestorzy liczą na “miękkie lądowanie” – stąd trwająca hossa, której skutecznie pomaga moda na chatboty. W trzecim kwartale, amerykańska gospodarka rozwijała się w tempie 5,2%, co oznacza wzrost najsilniejszy od czwartego kwartału 2021 roku. Przy wydatkach konsumpcyjnych rosnących w wolniejszym tempie, pojawiła się szansa na tzw. Goldilocks – scenariusz, w którym gospodarka znajduje się w “idealnym” stanie i tempo jej rozwoju nie jest ani zbyt wolne, ani zbyt szybkie (co wywołałoby obawy o powrót wysokiej inflacji).
